Od tego czasu, bazując na danych z maja 2017 r. - czyli tuż po rewolucji - suma przejeżdżanych wozokilometrów zmniejszyła się o kolejne 500 tys. Duży spadek był też w tym roku. Od maja do października br. - przez okres pięciu miesięcy - ich suma spadła o ponad 200 tys. km - z poziomu 4,27 do 4,05 mln.
Zlikwidowali nie tylko linię, którą jeździłem do pracy, ale też mój przystanek na Widzewie. Aby dostać się na drugi, najbliższy przystanek, muszę przejść prawie kilometr na pieszo. W dodatku płacę za migawkę prawie dwa razy tyle, co kiedyś... - żali się Andrzej, mieszkaniec Widzewa.
W 2017 r. - po rewolucji komunikacyjnej - za jednorazowy, 20-minutowy bilet zapłacić trzeba było 2,80 zł. Obecnie kosztuje on 4,40 zł - z tym, że jego termin ważności został tymczasowo wydłużony do 40 minut. Bilet miesięczny na wszystkie linie kosztował wówczas 90 zł, a teraz - 168 zł. Bilet jednodniowy kosztował 11 zł, a obecnie - 18 zł.
Łódzka komunikacja zbiorowa, która przy okazji tegorocznych dwóch podwyżek cen biletów oficjalnie stała się najdroższą komunikacją publiczną w Polsce, bije cenami biletów nie tylko Warszawę, ale również inne europejskie stolice. Między innymi Wiedeń oraz Rzym.
Wykluczenie transportowe? Spójrzcie co stało się z łódzką siecią tramwajową. Podczas gdy część jest w trakcie remontu, jednak pozbawionych dobrego transportu łodzian, którzy przesiądą się do samochodów, trudno będzie przekonać do powrotu do zbiorkomu. pic.twitter.com/zSuttFCYz3
— Kosma Nykiel (@KosmaNykiel) December 3, 2022