Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mordowała swoje dzieci. Wstrząsające kulisy zabójstw

Polityka, Onet.pl
Tygodnik "Polityka" ujawnia szokujące kulisy brutalnych morderstw Beaty Z. W reportażu Edyty Gietki czytamy m.in. o przeszłości "dzieciobójczyni z Hipolitowa", jej rodzicach, a także o tym, w jaki sposób zamordowała swoje dzieci.

Jak czytamy, Beata Z., która jest oskarżana o zamordowanie piątki swoich dzieci, sama miała sześcioro rodzeństwa. "W dzieciństwie taka niedołężna. Bezwolna. Mocna wagarowiczka. Skończone siedem klas. Żadne inne się nie wykoleiło, pokończyły szkoły zawodowe i pozakładały rodziny" - pisze autorka tekstu.

Dowiadujemy się też, że kobieta w wieku 18 lat "zapoznała się ze swoim bliskim wujem" w Hipolitowie, z którym wzięła ślub kościelny. Mieli z sobą trójkę dzieci. Kolejno: chłopca, który zmarł "we śnie" w ósmym miesiącu życia, 20-letnią dziś córkę i 18-letniego dziś syna.

"Podlaskie/ Poszukiwania szczątków piątego dziecka podejrzanej o zabójstwa matki"

Jej córka zdała w tym roku maturę w Zespole Szkół Rolniczych, a od lat mieszkała w internacie. Po całej sprawie zamieszkała u sąsiadów, ale w ostatnim czasie wróciła do rodzinnego domu. 18-letni syn ukrył się u rodziny.

"12 lat temu po śmierci tego wuja-męża Beata związała się z innym wujem, mieszkającym cztery domy dalej. Dobry, ostatnio wyremontował łazienkę. Po tym wszystkim był u matki Beaty i płakał, że przecież i dziesięć by wychował" - pisze Edyta Gietka, autorka reportażu.

Ich związek miał jednak charakter "dochodzony", a Beata mieszkała raz u niego, raz u siebie. Z relacji jej sąsiadki wynika, że Beatę wykorzystywał nie tylko jej konkubent. Kontakty seksualne utrzymywała również z innymi mężczyznami mieszkającymi na wsi i poza nią.

Najwięcej domysłów budził ubiór kobiety: kilkakrotnie w lecie nosiła ciepłe, zimowe kurtki, a zimą "pokazywała pół ciała". Według sąsiadów w ciąży mogła być nawet osiem razy: w 1998, 2000, 2002, 2003, 2005, 2008, 2010 i 2012. Z tego okresu dzieci ma tylko dwójkę - to te urodzone w 2002 i 2005 roku.

Co stało się z resztą dzieci? Prokuratura podejrzewa, że pięć z nich zginęło z rąk matki, a wciąż nie wiadomo, co stało się z jeszcze jednym dzieckiem. Dotąd znaleziono szczątki czworga z nich, piątego bezskutecznie poszukiwano w pobliskim stawie.

W reportażu "Polityki" szczególnie wstrząsający jest fragment o tym, jak Beata Z. mordowała swoje dzieci. Według śledczych, była bardzo brutalna. "Czekała, aż wyjdzie z niej łożysko i tym łożyskiem dusiła te dzieci. Nie podwiązywała im nawet pępowiny, bo chodziło jej o wykrwawienie" - czytamy w tygodniku.

Jedno z dzieci, do czego się przyznała, zakopała w ogródku, ale po czasie odkopała i zaniosła psu, który zjadł zwłoki. Szczątki innych dzieci znaleziono też w szopie i na strychu domu.

Jak czytamy, kiedy strażacy znajdowali kolejne ciała, spokojnie paliła papierosa a do matki rzuciła: "Czego, mamo, płaczesz, jak to się już stało?".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany