Morderstwo w centrum Łodzi przy al. Kościuszki. Napastnik zabił z powodu... wątróbki?
„Oskarżony R. W. dopuścił się przestępstwa o największym ciężarze gatunkowym - zbrodni zabójstwa. Skutek popełnienia tego czynu jest nieodwracalny. Nic nie przywróci bowiem do życia E. D. Przy tym pokrzywdzona w żaden sposób nie przyczyniła się do popełnienia przez oskarżonego tego czynu. Była przypadkową ofiarą oskarżonego - mogła nią być każda inna osoba znajdująca się w tym czasie tam, gdzie ona, zwłaszcza jeżeli dokonywałaby opłat w agencji bankowej. Oprawca i ofiara nie znali się wcześniej. Czynu oskarżony R. W. dokonał około godz. 14 na ulicy wielkiego miasta, w pobliżu siedziby Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia. Zupełnie lekceważył nawet to, że mógł być zauważony i rozpoznany przez wiele osób.
Motywacja jego działania, czyli chęć osiągnięcia korzyści majątkowej, była pospolita i nieadekwatna do zastosowanych przez niego metod działania, czyli zadania silnych ciosów nożem w ważne dla życia ludzkiego organy, z jednoczesnym godzeniem się na zgon pokrzywdzonej kobiety” - tak sąd skomentował surowy wyrok.