Łódzka policja zatrzymała 35-letniego łodzianina, który podczas libacji alkoholowej śmiertelnie pobił jednego ze współbiesiadników.
Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH
W miniony czwartek, 4 lipca, 35-latek wraz z grupą znajomych z pracy spożywał alkohol przed sklepem na starym Widzewie (okolice ul. Szpitalnej).
W towarzystwie były m.in. dwie kobiety w wieku 29 i 26 lat oraz 31-letni mężczyzna. Choć wszyscy znali się zaledwie od kilku dni, umówili się na wspólne biesiadowanie „pod chmurką”. Po pewnym czasie dołączył do nich 50-letni konkubent jednej z kobiet i to do jego mieszkania przeniosła się zakrapiana alkoholem impreza.
W trakcie spotkania jedna z kobiet poskarżyła się 35-latkowi, że jest źle traktowana przez 50-letniego konkubenta. To bardzo rozjuszyło 35-letniego mężczyznę, który rzucił się na obwinionego z pięściami. Bił i kopał go po całym ciele. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.
Zakrwawioną i nieruszającą się ofiarę przez okno mieszkania, w którym odbywała się libacja, wypatrzył przypadkowy przechodzień. To on powiadomił policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze kryminalni z VI Komisariatu Policji zabezpieczyli ślady kryminalistyczne. Szybko też ustalili listę uczestników spotkania. Już po kilku godzinach dotarli do miejsca zamieszkania podejrzanego o zabójstwo. 35-latek przyznał się, że kopał i uderzał po całym ciele zmarłego 50-latka. Twierdził jednak, że nie było jego zamiarem zabicie pokrzywdzonego.
Sprawca był już przeszłości notowany za podobne przestępstwa. Usłyszał już zarzuty prokuratorskie i decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Teraz grozić mu może nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Pozostała trójka uczestników libacji została objęta dozorem policyjnym. Odpowiedzą za nieudzielenie pomocy zmarłemu, co jest zagrożone karą więzienia do lat 3.