Młodzież w marszu klimatycznym przeszła ulicą Piotrkowską w samo południe

"Solidarnie z górnikami, nigdy z kopalniami”, „Nie podnoście nam temperatury, chcemy zmiany a nie bzdury”, „Więcej lasu, mniej hałasu”, „Wolę się martwić klasówką z francuskiego niż ociepleniem klimatu” to tylko niektóre hasła z jakimi młodzież przeszła wczoraj ulica Piotrkowską od placu Wolności do Urzędu Miasta przy ul. Piotrkowskiej 104. W samo południe rozpoczął się Młodzieżowy Straj Klimatyczny. Swój udział w łódzkiej odsłonie tego wydarzenia (podobne imprezy odbywały się w większości miast Polskich i europejskich, bo ma globalny charakter) zapowiedziało ponad 400 osób.
– To jest pokojowa demonstracja – tłumaczy Oliwia Fronczak, jedna z organizatorek zdarzenia. – Będziemy głosić hasła, śpiewać piosenki, bo chcemy odejść od węgla do 2050 roku. Paliwa kopalne to jedne z największych trucicieli, które maja największy wpływ na klimat.
Na marsz przyszli uczniowie szkół podstawowych i średnich oraz studenci. Mieli ze sobą tekturowe plansze z hasłami mówiącymi o zmianach klimatu. Głównym celem takiej formy protestu jest chęć zwrócenia uwagi polityków na globalny problem, który jest coraz bardziej realny i zaczyna dotykać całej planety.
Uczestnicy mogli też na miejscu stworzyć własne plakaty na gotowym szablonie, na którym wpisywali to, co sami robią dla planety: nie jem mięsa, segreguję śmieci, używam wielorazowych naczyń i sztućców, sadzę drzewa, dbam o przyrodę itd. Stworzony na miejscu plakat nawiązywał do działającej w naszym regionie Elektrowni Bełchatów, której działalność jest jednym z powodów nadchodzącej katastrofy klimatycznej.
To drugi taki marsz, poprzedni odbył się we wrześniu.