Mała najpierw schowała się w kącie, ale zaintrygowana skierowanymi w nią obiektywami kamer i aparatów fotograficznych orz zgromadzonymi dziennikarzami podeszła bliżej. Jednak wciąż trzymała się na dystans i od razu pokazała charakterek - fukała, syczała ostrzegawczo. Gdy się oswoiła z obecnością tak wielu ludzi, zaczęła biegać, dokazywać z pluszakiem.
- Jest żywiołowa, ekspansywna, ale bystra, inteligentna, kontaktowa.
Potrafi drapnąć, aby pokazać, że coś jej się nie podoba - ocenia jej temperament Mariusz Zientalski, jeden z opiekunów.
Jej życie wisiało na włosku. Matka, 2-letnia Zele, po dwóch tygodniach od narodzin straciła zainteresowanie dzieckiem, przestała je karmić, lizać, ogrzewać.
- Młode mogło umrzeć, a nie chcieliśmy go stracić. Zdecydowaliśmy zabrać je matce. Nie było pewności, czy przeżyje, było wychłodzone i wychudzone. Trafiło do inkubatora i pod opiekę człowieka. Na szczęście mała szybko przestawiła się na zastępczy pokarm i przyzwyczaiła do nowych warunków - mówi Mariusz Zientalski.
Gepardy trudno się rozmnażają, nawet w naturze. Łódzkie zoo też tego doświadczyło.
- Tworzyliśmy wiele układów towarzyskich między gepardami, sprowadzaliśmy różne osobniki z różnych ogrodów. Ale przez te lata żaden mariaż nie doczekał się potomstwa - mówi Magdalena Janiszewska, naczelnik łódzkiego zoo.
Wreszcie zadaniu sprostał 11-letni Orion, gepard wypożyczony z zoo w Chorzowie. Jest doświadczony, ma kilkoro dzieci.
Małej gepardzicy jeszcze nie nadano imienia. Wczoraj w obecności wiceprezydenta Radosława Stępnia , który z nią pozował, ogłoszono konkurs na imię. Ma się zaczynać na literę D.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?