Młoda łodzianka, której stomatolog przeciął nerw w języku, walczy o odszkodowanie
Do zdarzenia doszło, gdy młoda kobieta zgłosiła się na przegląd zębów. Okazało się, że w jednym z nich trzeba wymienić wypełnienie. Lekarka podała pacjentce znieczulenie. Gdy zadzwonił telefon (dzwonił mąż dentystki, co jak ustalono na procesie działo się dość często), ta zdekoncentrowała się, spojrzała na asystentkę i jednym z instrumentów rozerwała pacjentce język na długości 4 cm. Polała się krew. Poszkodowanej lekarz założył 5 szwów. Kobieta po urazie nie mogła połykać, miała problemy z mówieniem, straciła smak i częściowo czucie w języku. Miała zaleconą rehabilitację, której nie mogła się poddać bowiem zaszła w ciążę.
Dentystka zeznając w sądzie twierdziła, że winna jest pacjentka - miała się poruszyć podczas zabiegu. Jednak w dokumentacji medycznej sporządzonej w gabinecie takiej informacji nie ma. Wkrótce wyrok w tej sprawie.