Minister zdrowia Adam Niedzielski w Łodzi spotkał się z rektorami uczelni medycznych. Rozmawiali o kształceniu medyków

Minister Zdrowia Adam Niedzielski w poniedziałek 6 marca spotkał się w Łodzi z dziewięcioma rektorami wyższych uczelni medycznych z całej Polski i jednostek odpowiedzialnych za kształcenie podyplomowe i egzaminowanie. Wśród gości był między innymi rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi Radzisław Kordek. Spotkanie odbyło się w ogólnopolskim Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi.

Rektorzy wraz z ministrem Adamem Niedzielskim rozmawiali między innymi o zwiększeniu finansowania dla uczelni medycznych w ostatnich latach oraz o zwiększeniu liczby studentów medycyny, a także o zachowaniu jakości kształcenia w różnych typach uczelni.

- Bardzo się cieszę, bo nasza dyskusja była bardzo konstruktywna - mówił Niedzielski.

Jak podkreślał minister od roku 2015 finansowanie uczelni wzrosło z poziomu 1,5 mld zł do ponad 2,2 mld zł rocznie na działalność dydaktyczną, a inwestycje rządowe w rozbudowę infrastruktury uczelnianej w latach 2015-2022 wyniosły 5 mld zł. Jednocześnie w tym czasie liczba studentów medycyny wzrosła z 32 do 40 tys. osób w całej Polsce.

Minister Niedzielski dodał też że jego resort w ostatnich latach realizuje politykę zwiększenia liczby studentów i możliwości kształcenia w różnych podmiotach. - To bardzo ważne, bo możemy dużo dyskutować o ograniczonej dostępności do specjalistów, ale bez rozwiązania problemu zwiększenia możliwości kształcenia w Polsce będziemy zawsze dyskutowali w sposób, który nie daje dobrego dla pacjentów rozwiązania - mówił.

Profesor Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podkreślał, że takie spotkanie było są potrzebne. Zwrócił uwagę, że istnieje deficyt kadr medycznych w Polsce i trzeba szukać rozwiązań, które pozwolą na zwiększenie liczby medyków. - Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby odbyło się to kosztem jakości kształcenia. To przekłada się na bezpieczeństwo pacjentów - mówił.

Ale minister Niedzielski przyznał też, że kariera akademicka dla młodych lekarzy nie zawsze jest tak atrakcyjna finansowo jak praca lekarza. - Widzimy, że wybranie kariery klinicysty, lekarza jest bardzo opłacalne, a bycie nauczycielem akademickim w tej dziedzinie, szczególnie w naukach podstawowych, nie jest atrakcyjne finansowo - mówił.

Kwestia kształcenia większej liczby lekarzy jest obecnie niezwykle ważna. Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi od dawna już ostrzega, że lekarzy, zwłaszcza z mniej popularnych i mniej dochodowych specjalności zaczyna brakować. Jedną z nich jest chirurgia ogólna, która wiąże się z trudną i odpowiedzialną pracą, a jednocześnie nie daje lekarzowi dużych szans prowadzenia dochodowej prywatnej praktyki.

Dlatego braki chirurgów widać już w szpitalach regionu łódzkiego, zwłaszcza w mniejszych, powiatowych. Na przykład
w szpitalu w Zduńskiej Woli 1 marca na prawie trzy tygodnie zawieszony został oddział chirurgii. Głównym powodem jest remont, ale szpital szuka też chętnego do pracy w Zduńskiej Woli chirurga i mówi się o brakach kadrowych w placówce.

Jednak dużo większy problem miał dwa lata temu szpital w Łasku, który z braku kadr musiał zawiesić oddział chirurgiczny na całe wakacje.