Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mimo wszystko widzewiacy nie zawiedli

(bart)
Kibice Widzewa mogą być w miarę zadowoleni
Kibice Widzewa mogą być w miarę zadowoleni Paweł Łacheta
Po derbowym remisie z ŁKS (1:1) nastroje wśród piłkarzy Widzewa są całkiem dobre. I naprawdę trudno się temu dziwić, wszak nie powinny być złe. Wystarczy przypomnieć, że wielu kibiców przypuszczało, że podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego doznają czwartej z kolei porażki.

Nie ulega najmniejszych wątpliwości, że fani zespołu z al. Piłsudskiego mieli pełne prawo do niepokoju. Wystarczy sobie przypomnieć chociażby styl, w jakim widzewiacy grali w poprzedzającym derby spotkaniu z Ruchem Chorzów. Chwilami prezentowali wówczas antyfutbol, sprawiając wrażenie, iż już naprawdę na niczym im nie należy.
Na szczęście, chłopaki Mroczkowskiego poszli po rozum do głowy, zacisnęli zęby i walczyli na stadionie ŁKS niemal o każdą piłkę. To gospodarze desperacko potrzebują punktów, to oni walczą o utrzymanie w ekstraklasie (Widzew nie musi sie już o to martwić ). A jednak goście nie odstawiali nogi i nie wyglądali na przestraszonych determinacją przeciwników.
Żeby było jasne, nie można traktować derbów wyłącznie w jasnych barwach. Z pewnością widzewiacy nie powinni dać sobie tak szybko strzelić bramkę, po tym, jak Marcin Kaczmarek wyprowadził ich na prowadzenie. Momentami pozwolili ełkaesiakom na przejęcie inicjatywy w środku pola, a sami nie byli wystarczająco precyzyjni przy wyprowadzaniu kontrataków. Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że gdyby przegrali z ŁKS, byłoby to niesprawiedliwe (biorąc pod uwagę ilość klarownych okazji do zdobycia gola).
Nikogo nie trzeba przekonywać, jakim prestiżem cieszą się spotkania Widzewa z ŁKS. Ale wcale nie mniejszą markę miały kiedyś mecze teamu z al. Piłsudskiego z Legią Warszawa.
A to właśnie podopieczni trenera Macieja Skorży będą w najbliższą sobotę rywalem Widzewa. Starcie z liderem ligi rozpocznie się w Łodzi o godz. 18.
Oczywiście trudno nie uznać gości za faworyta. Jeśli legioniści zainkasują przy al. Piłsudskiego komplet punktów, będą już blisko wywalczenia upragnionego tytułu mistrza kraju. Ale sympatycy Widzewa nie powinni zapominać, że w tym sezonie ich ulubieńcy lubią sprawiać niespodzianki (m.in. zwycięstwa ze Śląskiem we Wrocławiu, Lechem w Poznaniu, Polonią w Warszawie). Mroczkowski zdążył już udowodnić, że wyjątkowo motywują go mecze z wielkimi tej ligi i bardzo nie lubi ich przegrywać. Łatwo nie będzie, ostatnie kilkanaście spotkań z drużyną ze stolicy nie napawa optymizmem (Legia regularnie w nich zwyciężała). O słynnych wygranych Widzewa 2:1 i 3:2 mówi się coraz mniej. Ale łodzianie przekonują, z w sobotę warto pojawić sie na stadionie...
Kibice Widzewa mogą być w miarę zadowoleni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany