18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość od pierwszego machnięcia ogonem. Nikt nie chciał oddać psa kobiecie na wózku

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Anna Siemińska przyprowadziła  pani Marioli  wybraną  przez męża Dorę.
Anna Siemińska przyprowadziła pani Marioli wybraną przez męża Dorę. Paweł Łacheta
Mariola Papiewska z Górnej kilka dni temu adoptowała 4-letnią Dorę, buldożkę angielską ze schroniska w Wojtyszkach. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że kobieta ma amputowane obie nogi i dlatego nikt w Łodzi nie chciał jej powierzyć czworonoga...

Pani Mariola od razu poczuła do buldożki  ogromną sympatię.

Większość osób uzna, że oszalałam. Pomyślą sobie: po co kobiecie na wózku pies ˇ- zwierza się łodzianka. ˇ- Jednak ja będę miała kogoś kto mnie potrzebuje i powód, aby wyjść z domu. Wiem, że niekiedy będzie mi ciężko, ale dam sobie radę!

Anna i Longin Siemińscy mają w schronisku  w Wojtyszkach pod opieką  4 tysiące psów, które czekają na adopcję.

Trudno znaleźć przyjaciela
Pani Mariola dwa lata temu przeszła operację amputacji obu nóg. Porusza się na wózku. Mieszka sama w niewielkim lokum, do którego przeprowadziła się po operacji. Mieszkanie ma jedną zaletę ˇ- podjazd dla wózków inwalidzkich. - Odwiedzają mnie znajomi, pomaga koleżanka, ale wiadomo ˇ- każdy z nich ma swoje życie i spieszy się do domu - mówi ze zrozumieniem pani Mariola. - Tymczasem ja zostaję sama w czterech ścianach. Czasami nawet wyjść na ulicę mi się nie chce, bo co to za przyjemność jeździć wózkiem bez celu. Pomyślałam sobie, że skoro lubię psy, to mogłabym zaadoptować jakiegoś spragnionego miłości czworonoga. Jeszcze do niedawna koleżanka dla towarzystwa zostawiała u mnie swojego Burstysia, mieszankę amstaffa. Bardzo dobrze się z nim czułam - przy nim najsilniejszy ból mijał jak ręką odjął. Niestety, psiak zachorował.

Pierwszy spacer pani Marioli i jej podopiecznej. Na kolejny pani Mariola pojechała na wózku elektrycznym.  - Jest na dżojstik, więc mam jedną dłoń wolną i mogę  w niej trzymać smycz.

Pani Mariola szukała psa dla siebie przeglądając ogłoszenia w gazetach. Rozmowy nie zawsze były miłe. Od kobiety, która chciała oddać kundelka w dobre ręce, usłyszała, że osobie na wózku psiaka nie powierzy. - W miejskim schronisku też potraktowali mnie niechętnie - wspomina pani Mariola. - Powiedzieli, że muszą mnie zobaczyć, sprawę przemyśleć. Na szczęście w rubryce "Do serca przytul psa" w "Expressie Ilustrowanym" znalazłam ogłoszenie schroniska dla zwierząt w Wojtyszkach. Pan Longin Siemiński, właściciel, gdy mu opowiedziałam o swoim marzeniu, obiecał pomoc. Kilka dni później pod blok pani Marioli podjechał samochód schroniska. Pan Tomek, jego pracownik, zabrał łodziankę z wózkiem i zawiózł do odległych o 100 kilometrów Wojtyszek.

Anna Siemińska przyprowadziła  pani Marioli  wybraną  przez męża Dorę.

Szeroka szyja i łagodne serce
Pani Mariola marzyła o dużym psie, najlepiej dogu, bo to czworonogi obdarzone wyjątkowo dobrym charakterem. Niestety, są zbyt silne i ruchliwe dla osoby na wózku. Podobnie jak labradory. Pan Longin zaproponował więc angielską buldożkę, psa - jak mówi - stworzonego do pieszczenia. - Jest idealny dla pani Marioli - przejdzie 50 metrów i już chce odpocząć. W upalne dni najchętniej leżałby rozpłaszczony na zimnym kamieniu - tłumaczy Longin Siemiński. Gdy pani Ania, żona pana Longina, przyprowadziła z wybiegu dla psów 4-letnią Dorę, niepełnosprawna łodzianka nie potrafiła ukryć wzruszenia. - Za każdym razem, gdy oglądałam te psy w amerykańskim serialu "Gliniarz i prokurator", mocniej biło mi serce - opowiada. Dora zwinnie podbiegła do nowej pani na swoich krótkich tłustych nóżkach i położyła zaśliniony pysk na jej dłoni. Miłość od pierwszego wejrzenia - komentowali pracownicy schroniska. - Przyjechałam po nią z obróżką, ale ona ma szyję szerszą niż głowa, więc jej spada - śmiała się pani Mariola. - To jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Spełniło się moje marzenie - dodała, gdy po powrocie do Łodzi po raz pierwszy wyprowadziła Dorę na spacer. o

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany