Mileszki chcą odłączyć się od Łodzi. Mieszkańcy osiedla mają dość ignorowania ich potrzeb przez władze Łodzi. Obawiają się też budowy KDP
[cyt]- To taki krzyk rozpaczy zdesperowanych mieszkańców, którzy czują się pomijani i tym, że władze Łodzi o nich nie dbają. Od 7 lat nie możemy się doprosić nawet budowy kładki nad torami do dworca Łódź Widzew. Nawet osoby, które mieszkają 100 metrów od dworca, aby do niego się dostać muszą przejechać 8 km. Nie wybudowano też obiecywanych wiaduktów nad torami na ul. Malowniczej czy Frezjowej, więc często trzeba czekać przed szlabanem na przejazd pociągu - mówi Rafał Strumiński, przewodniczący Rady Osiedla Mileszki. - Ulice na naszym osiedlu są nieoświetlone, nie ma kanalizacji, wiele jest dróg szutrowych, nie mamy przedszkola, żłobka - czyli tych rzeczy, które mogłyby świadczyć, że mieszkamy w mieście. A w pobliskim Andrespolu mieszka się po prostu lepiej i mają tam niższe podatki lokalne i ceny wody.[/cyt]