Mieszkaniec ul. Podhalańskiej 22 wydał majątek na walkę z pluskwami Firma zarządzająca nieruchomością nie może sobie poradzić z problemem
Łodzianin na zakupionej dopiero co nowej wersalce.
Mieszkaniec ul. Podhalańskiej kiedyś wyliczył, że nawalkę z nimi wydał kilkanaście tysięcy złotych. A przecież trzeba jeszcze dokończyć rozpoczęty niedawno remont.
- Kasetony zdjąłem, bo pluskwy lubią się pod nimi chować. I rzeczywiście były pod nimi i one, i ich odchody, liczne czarne kropki. Listwy przypodłogowe też wszystkie oderwałem - pod nimi było podobnie jak pod kasetonami i dokładnie tak jak pod obudową gniazdek elektrycznych, które również w całym mieszkaniu zdemontowałem - wspomina ostatnie prace w swoim M3. - Pluskwy upodobały sobie nawet obrazy na ścianach, zgromadziły się pod uchwytami mocującymi obraz do ramy.
Lubią się chować wszędzie tam, gdzie jest ciemno, sucho i spokojnie. I dlatego jeśli są już w mieszkaniu, to można je znaleźć w tapicerowanych meblach. Chowają się najczęściej pod podwijanym materiałem lub w miejscach jego łączenia. Tak też było w kanapach pana Piotra.
- Kupiłem specjalny preparat, 30 ml za 30 zł, spryskałem nim kanapy, a następnie oba meble rozłożyłem na części. Każdy fragment oddzielnie zawinąłem w czarną folię, obkleiłem taśmą i dopiero tak zabezpieczone wyrzucałem, aby nikt nie zabrał kanap do domu i z nimi pluskiew sobie nie przyniósł - dzieli się swoimi przeżyciami.
Czytaj na kolejnym slajdzie