Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy walczą o wycięcie drzewa już 17 lat...

Małgorzata Trzuskowska
Swe długie życie, choć ze sporą dziuplą, brzoza zawdzięcza biurokratycznym zawiłościom
Swe długie życie, choć ze sporą dziuplą, brzoza zawdzięcza biurokratycznym zawiłościom
Już 17 lat mieszkańcy komunalnego budynku przy ul. 3 Maja 15 w Tuszynie (przy skrzyżowaniu z ul. Sienkiewicza) walczą o wycięcie brzozy - mocno nadwątlonej dużą dziuplą w pniu, a rosnącej tuż obok ich drewnianego domu. Gminni urzędnicy zgadzają się, że drzewo trzeba usunąć, w zeszłym roku namalowano na nim nawet czerwoną kropkę oznaczającą, że przeznaczone jest do wyrębu... I tyle. Choć w tym czasie w związku z nowymi przepisami pod topory i piły poszło w okolicy setki całkiem zdrowych i niebudzących niczyich obaw drzew - brzoza przy ul. 3 Maja 15 stoi niewzruszona.

Temu drzewu „prawo Szyszki” niestraszne. Czeka na wycinkę już 17 lat!

Mieszkańcy komunalnego budynku w Tuszynie-Lesie boją się, że brzoza upadnie na ich dom.

Niewzruszona przynajmniej dopóki mocniej nie zawieje...

- Jak jest wiatr z zachodu, brzoza przechyla się w stronę domu - mówią mieszkańcy budynku. - Podczas ostatnich nawałnic to się prawie kładła. A to duże drzewo i spróchniałe w środku. Gdy się złamie i upadnie na drewniany dom, będzie katastrofa.

Bogusław Mandryk, jeden z lokatorów, dodaje, że obok drzewa wiedzie droga do tutejszego przedszkola.

W każdą zaś niedzielę podczas mszy w miejscowym kościele okolice skrzyżowania ulic 3 Maja i Sienkiewicza są ciasno zastawione samochodami.

- Co, jeśli przyjdzie wichura i drzewo upadnie na któreś z aut? - pyta retorycznie pan Bogusław. - Podanie o wycięcie brzozy złożyliśmy już w 2000 r. Wkrótce potem zapewniano nas, że zostanie ona wycięta. Ale choć minęło 17 lat, wciąż stoi. Czekają, aż sprawa osiągnie pełnoletniość, czy jak?

Okazuje się, że brzoza zawdzięcza tak długie życie biurokratycznym zawiłościom. Do niedawna działka, na której rośnie, należała do Skarbu Państwa. Gmina Rzgów przebrnęła już przez procedurę umożliwiającą jej ścięcie drzewa na takowej działce. I wtedy, gdy czerwona kropka oznaczająca wyrok dla brzozy została już na pniu namalowana - traf chciał, że działka przeszła na własność gminy. Co wbrew pozorom skomplikowało sprawę.

- Dokumenty trafiły do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - mówi Marcin Skrzypczyk, kierownik referatu dróg i zieleni w tuszyńskim urzędzie miejskim. - Gdy uchyli ono wcześniejszą decyzję, będziemy mogli wystąpić do starostwa powiatowego, jako włąściciel działki, o pozwolenie na ścięcie drzewa.

](http://www.expressilustrowany.pl/ "ZOBACZ FILM Przegląd informacji z Polski