Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy obawiają się skażenia: zakładają maski, nie otwierają okien. Tymczasem powietrze zbadali żołnierze

(LS)
Mieszkańcy m.in. Zgierza, Aleksandrowa Łódzkiego i Lutomierska obawiają się skutków pożaru składowiska odpadów w danych zakładach "Boruta" w Zgierzu, który trwa już ponad trzy dni. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska uspokaja, że nie ma powodów do paniki, bo wyniki pomiarów zanieczyszczenia powietrza są dobre. Mieszkańcy wolą jednak "dmuchać na zimne".

- Jestem przekonany, że wszelkie uprawy w rejonie pożaru zostały skażone pyłem. Powinien ktoś to zbadać... - mówi Pan Ireneusz, jeden z mieszkańców Zgierza. - Jedząc takie owoce i warzywa można się zatruć!
W centrum Zgierza pojawili się przechodnie w maseczkach na twarzach. Z kolei w Aleksandrowie Łódzkim, terenie najbardziej dotkniętym skażeniem, dyrektorzy szkół zaapelowali do rodziców, żeby nie przeprowadzali dzieci do szkół. Większość się posłuchała i mali aleksandrowianie zamiast w ławkach poniedziałek spędzili w domu.
- Bardzo mało uczniów przyszło w poniedziałek do szkoły. Ci, którzy zostali w domach, mają usprawiedliwioną nieobecność. Lekcje są luźne, bez prac domowych. Uczniowie nie wychodzą na boisko, a w klasach nauczyciele nie otwierali okien. Gdy robiło się duszno, uczniowie wraz z nauczycielem wychodzili na korytarz - informuje Agata Kowalska z Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Łódzkim.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w niedzielę wieczorem ostrzegał przed wczesno porannym osiadaniem smugi spalin z pożaru składowiska w Zgierzu - głównie na terenie Aleksandrowa Łódzkiego, Lutomierska, Konstantynowa Łódzkiego, Zgierza. Miało być bezwietrznie i bezchmurnie, co sprzyja osiadaniu mas powietrza.
Poranne wyniki powietrza na stacji w Zgierzu dały jednak pozytywne wyniki - normy wszystkich niebezpiecznych substancji (tlenki azotu, tlenek węgla, tlenki siarki, dioksyny, furany, pył zawieszony PM10, PM2,5) nie zostały przekroczone.
Jak twierdzą pracownicy WIOŚ, mieszkańcy Zgierza mieli sporo szczęścia, bo wiatr "wypędził" spaliny w kierunku wschodnim, do Aleksandrowa Łódzkiego, gdzie pył opadał. Jeszcze w weekend mieszkańcy Aleksandrowa znajdowali na swoich podwórkach kawałki plastiku. Jak skażone zostało powietrze w Aleksandrowie? Na razie nikt tego nie wie. W Aleksandrowie nie ma bowiem stałych stacji pomiarowych powietrza, są tylko czujniki wykrywania smogu (PM10, PM2,5), które przez cały wczorajszy dzień paliły się na zielono.
Wczoraj do Zgierza przyjechali żołnierze z Centralnego Ośrodka Analiz Skażeń w Warszawie, którzy sprawdzą skażenie gruntów, cieków wodnych i powietrza w rejonach objętych toksycznym dymem: Zgierzu, Aleksandrowie Łódzkim, Lutomiersku i Brużyczce Małej.

Na terenie składowiska w Zgierzu nadal się tli. Wczoraj liczba zastępów straży pożarnej nieco się zmniejszyła i wyniosła około 60 ekip. Strażacy w pocie czoła - za pomocą ciężkiego sprzętu- rozdrabniają spalone bele plastiku i przelewają je wodą. Wszystko wskazuje na to, że skończą najwcześniej w środę.

Pozytywną informacją jest fakt, że mieszkańcy Zgierza mają już ciepłą wodę w kranach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany