Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miedź-Widzew 6:1. Kompromitacja łodzian w Legnicy

(bart)
Po zwycięstwie piłkarzy Widzewa w poprzedniej kolejce nad Stomilem Olsztyn (3:1) pojawił się promyk nadziei, że łodzianie nie stracili jeszcze szansy na utrzymanie się w pierwszej lidze. Niestety, kolejne spotkanie brutalnie sprowadziło fanów na ziemię. Widzewiacy ulegli bowiem w Legnicy tamtejszej Miedzi aż 1:6.

W rundzie jesiennej w meczu obu zespołów na stadionie przy al. Piłsudskiego w Łodzi padł bezbramkowy remis. Wówczas widzewiacy nie byli zadowoleni, a w lepszym humorze był ówczesny szkoleniowiec legniczan, Wojciech Stawowy. Dziś ten trener jest w znacznie gorszym humorze. To jednak żadne usprawiedliwienie. Ta klęska jest również jego klęską, trzeba to wyraźnie podkreślić.

Honorowe, choć trudno tu mówić o honorze, trafienie dla gości padło po karnym skutecznie egzekwowanym przez środkowego defensora, Krystiana Nowaka (podyktowanego za zagranie ręką jednego z zawodników gospodarzy). Z pewnością Nowak jest jednym z lepiej wykonujących jedenastki pilkarzy w I lidze. Ale to chyba jedyny pozytyw tego starcia.

To naprawdę był blamaż czterokrotnego mistrza Polski. Tak naprawdę dobrze spisujący się w poprzednich meczach golkiper łodzian Maciej Krakowiak mógł wpuścić znacznie więcej goli. Dość powiedzieć, iż widzewiacy oddali pierwszy celny strzał dopiero po godzinie gry.

Widzew miał rozpocząć wiosenną walkę o punkty w imponującym, widowiskowym stylu. A rozpoczął ją od partactwa działaczy, którzy nie potrafili zorganizować meczu z Sandecją Nowy Sącz (klub został za to ukarany walkowerem), a później zdobył zaledwie cztery punkty w pięciu kolejnych starciach.

Drużyna z łodzi jest zasłużenie na ostatnim miejscu w tabeli. Chyba nikt już nie wierzy w sportowe utrzymanie się. A o sytuacji organizacyjno-finansowej zespołu litościwie nie wspomnijmy. Widzew jest po prostu na dnie. Pod każdym względem.

Miedź-Widzew 6:1 (1:0)
1:0 - Szczepaniak (16), 2:0 - Szczepaniak (49), 3:0 - Garuch (55), 3:1 - Nowak (76, karny), 4:1 - Łobodziński (79), 5:1 - Garuch (81), 6:1 - Szczepaniak (88).
Sedziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 2 000.
Widzew: Krakowiak - Kimura, Kasperkiewicz (76, Kasprzak), Nowak, Wrzesiński - Osmanaj (46, Batrović), Nishi, Mroziński, Straus (60, Rybicki), Bernhardt - Kwiek

W nastepną sobotę Widzew podejmie w Byczynie Termalikę Bruk-Bet Nieciecza (godz. 14), zespół znacznie silniejszy od Miedzi. Aż strach pomyślec, co się będzie działo na murawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany