Michał Wiśniewski. Jestem alkoholikiem i może to zabrzmi...

Jedni są dla niego bezlitośni i chcieliby natychmiast go zlinczować, inni szukają okoliczności łagodzących, bo wiadomo - znany, szanowany, z wielkimi osiągnięciami zawodowymi...

Niekonwencjonalny głos w tej głośnej sprawie zabrał Michał Wiśniewski, lider zespołu Ich Troje.
- Ja jestem alkoholikiem, w związku z czym wszystko, co powiem, może zabrzmieć mało wiarygodnie, ale ja się swojej przeszłości nie wstydzę - zaczął Wiśniewski w rozmowie z „Plejadą”. - Niefajnie, że tak się dzieje, ale absolutnie nie mam prawa nikogo osądzać. (...) Gdyby wiedzieli, że upadną, to by usiedli. Przykre, prawdziwe, tylko proszę nie zarzucać mi, że biorę ich w obronę, ale wieszanie od razu na szubienicy moim zdaniem jest niewłaściwe i tworzy tylko nienawiść.

- Współczuję linczu, dlatego, że wielokrotnie jestem ofiarą linczu - dodał. - To jest bardzo podobnie, jak wyzywa się mnie od dziecioroba czy bawidamka, który żeni się i zostawia kobiety, nie zdając sobie sprawy, że żadnej nie zostawiłem, a dzieci są moim największym szczęściem. Za każdym razem musimy od początku tłumaczyć.

- Nie da się w jakikolwiek sposób zdewaluować winy tych osób, które wsiadają po alkoholu do samochodu, ale generalnie byłbym bardzo daleki od tego, żeby automatycznie wieszać je na szubienicy tylko dlatego, że są powszechnie znane.

Mówił: Piję, bo lubię, bo zawsze...
W 2014 roku Wiśniewski wyznał, że jest alkoholikiem. Nie mógł bez alkoholu funkcjonować. „Piję, bo lubię, bo zawsze jest lepiej być znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem” - opowiadał w rozmowach z mediami.