Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Probierz w ŁKS. Trener z sercem wojownika (aktual.)

(bap)
paweł łacheta
Działacze piłkarskiej spółki ŁKS panikują i próbują nadrabiać stracony czas. Choć ekstraklasa ma za sobą dopiero pięć kolejek jesieni, drużynę poprowadzi już trzeci trener. Michał Probierz zastąpił na stanowisku Dariusza Bratkowskiego, który po pierwszej kolejce zmienił Andrzeja Pyrdoła. Nowy szkoleniowiec upiecze dwie pieczenie przy jednym ogniu. Nie będzie już bezrobotny i dzięki pracy w klubie z al. Unii znajdzie się blisko swojej życiowej partnerki Kasi.

Rok temu, po zaledwie pięciu latach pracy w zawodzie, trener Michał Probierz wspiął się na szczyt. Jagiellonia, którą prowadził trzeci sezon, była liderem ekstraklasy, grając najładniejszą i najskuteczniejszą piłkę w lidze. - Podrzucali, podrzucali, tylko złapać zapomnieli - mówił 39-letni chwalony ze wszystkich stron szkoleniowiec, jakby przeczuwając, że w drugiej połowie sezonu może nie być już tak dobrze.
Ostatecznie drużyna z Podlasia zajęła czwarte miejsce, co było najlepszym wynikiem w historii klubu. Trzy lata pracy w Jagiellonii dały Probierzowi (rok wcześniej wywalczył też Puchar Polski i Superpuchar) mocną pozycję w krajowej piłce i przymierzano go nawet do roli selekcjonera. W lipcu przeżył jednak największą porażkę i upokorzenie, przegrywając dwumecz z Irtyszem Pawłodar w eliminacjach Ligi Europejskiej. Tuż po niej, na tydzień przed startem obecnego sezonu, stracił pracę...
Pozostawał bez niej do wczoraj. Przed południem podpisał dwuletni kontrakt z ŁKS. To była dość zaskakująca wiadomość. Po pierwsze dlatego, że jeszcze w ubiegłym tygodniu szefowie ŁKS zapewniali, że nadal wierzą w trenera Dariusza Bratkowskiego, a poza tym do tej pory Probierz w Łodzi kojarzony był jedynie z Widzewem. To w nim zakończył swoją sportową karierę oraz debiutował jako trener w ekstraklasie.
Do Łodzi wraca po czterech latach. Przez ten czas bywał tu jednak bardzo często, odwiedzając swoją życiową partnerkę Kasię, córkę wieloletniego kierownika Widzewa, Tadeusza Gapińskiego. Zapewne był to też jeden z powodów, który przesądził o podjęciu pracy w ŁKS. Mniejsze znaczenie miały pieniądze, bowiem jak twierdzą wtajemniczeni, przy al. Unii może zarabiać ok. 20 tys. zł, a dla szkoleniowca z taką marką to bardzo niska stawka, szczególnie że w Białymstoku zarabiał dwukrotnie więcej.
Praca w ŁKS to dla Probierza kolejne wyzwanie. Podejmując ją wykazał się dużą odwagą, bo jego nowa drużyna z zaledwie jednym punktem zamyka stawkę. To jednak go tylko motywuje, bo przez lata gry w ekstraklasie dał się poznać z ogromnej ambicji. Ci, którzy go znają, mówią, że ma serce wojownika. Do tego jest wielkim fanem futbolu, uwielbia piłkarskie analizy i... cytaty, którymi rzuca na konferencjach prasowych. Przed mediami też wypada zdecydowanie lepiej niż jego poprzednik...
Probierz nie ma jednak łatwego charakteru i dlatego przylgnęła do niego łatka trenera konfliktowego. W Białymstoku zarzucano mu, że chce być pierwszoplanową postacią drużyny i dlatego sadzał na ławce Kamila Grosickiego oraz Tomasza Frankowskiego. Nieoficjalnie wiadomo, że do odejścia Probierza przyczynił się uwielbiany w Białymstoku napastnik.
Przy al. Unii szkoleniowiec będzie musiał znaleźć wspólny język z nie mniej doświadczonymi, co ,,Franek'' zawodnikami (m.in. z Markiem Saganowskim i Marcinem Mięcielem), którzy
- co jest tajemnicą poliszynela - nie zaakceptowali Bratkowskiego.
Z drugiej strony silny charakter Probierza w obecnej sytuacji ŁKS może być autem. Trudno wyobrazić sobie, by ten szkoleniowiec pozwałał działaczom na wtrącanie się do ustalania składu, co do tej pory praktykowali odpowiedzialni za sprawy sportowe Tomasz Wieszczycki i Tomasz Kłos. Ale to musieli sobie wyjaśnić już w niedzielę, kiedy po meczu polityków z dziennikarzami TVN uścisnęli sobie ręce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany