Miasto Łódź zlikwiduje Dom Pomocy Społecznej przy Narutowicza. "Nie przesadza się starych drzew"

DPS przy u. Narutowicza formalnie zniknie z miejskiej struktury 31 grudnia 2022 r. Spośród piętnastu łódzkich DPS-ów akurat ten przeznaczony był dla pensjonariusz przewlekle chorych somatycznie. Jak tłumaczą urzędnicy Urzędu Miasta Łodzi, konieczność likwidacji wynika głównie z faktu, że budynek nie należy do miasta Łódź, a jego stan techniczny jest już tak dramatyczny, iż miejski komendant Państwowej Straży Pożarnej nałożył na właściciela nieruchomości obowiązek dostosowania jej do wymogów bezpieczeństwa pożarowego z terminem 31 grudnia 2021 r., co i tak dotąd wykonane nie zostało. Budynek liczy 80 lat, należy do Związku Inwalidów Wojennych RP, miasto Łódź opłaca wynajem miesięcznie sumą blisko 21 tys. zł., czyli czwartą część kosztów tego DPS, nie licząc wynagrodzeń pracowników.

Co z przewlekle chorymi somatycznie pensjonariuszami? Według danych za kwiecień, przybywało tam 77 osób, w trakcie likwidacji ich placówki zostaną przeniesieni do Centrum Rehabilitacyjno-Opiekuńczego DPS przy ul. Przybyszewskiego oraz DPS-ów przy ul. Krzemienieckiej, Rojnej i Dojazdowej. O ile DPS przy ul. Narutowicza był jedynym, w który liczył 100 miejsc przeznaczonych właśnie dla pensjonariuszy przewlekle somatycznie chorych, o tyle konieczność likwidacji tego DPS, wymusiła na urzędnikach przekwalifikowanie w części specjalizacji kilku innych DPS-ów. Jak zapewnia UMŁ likwidacja 100 miejsc dla przewlekle somatycznie chorych razem z DPS nie oznacza, że w tej specjalizacji będzie deficyt, bo wskutek zmian organizacyjnych w kilku innych domach, będzie teraz łącznie 185 o tej specjalizacji. Na domy przejmujące pensjonariuszy z DPS przy ul. Narutowicza UMŁ przeznaczy także 1 mln zł na wykonanie prac adaptacyjnych, wszelki majątek ruchomy likwidowanego domu zostanie rozdzielony pozostałym DPS-om wedle zapotrzebowania.

Likwidacji DPS sprzeciwiły się związki zawodowe przedstawiając negatywną opinię, tyle, że nie jest ona wiążąca dla Rady Miejskiej, do której należy ostateczna decyzja. Na zewnątrz wywieszono transparenty z hasłami protestu. Na sesji nie poparli tej decyzji także radni opozycyjnego klubu PiS. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Stasiak (PiS) argumentował, że w tej chwili kolejka oczekujących na miejsca w DPS-ach liczy blisko 200 osób, a urzędnicy upychają pensjonariuszy po innych obiektach. Poza tym chodzi o zżytych ze sobą starszych ludzi, a nie powinno się "przesadzać starych drzew". Radny Stasiak dodał też, że miasto Łódź nawet nie rozważało odkupienia obiektu od Związku Inwalidów Wojennych RP, by można było go zmodernizować własnym kosztem.

Szymon Kostrzewski, p.o. dyrektora wydziału zdrowia i spraw społecznych UMŁ zapewnił jednak, że nikt upychany nie będzie, natomiast przenosiny pensjonariuszy planowane są z uwzględnieniem więzów towarzyskich, które narodziły się w przeznaczonym do likwidacji domu. Ostatecznie do zatwierdzenia decyzji o likwidacji DPS wystarczyły głosy radnych Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy.