Metrolodzy zepsuli mi Wielkanoc. Mam ich pozwać o odszkodowanie?

Kilka dni temu metrolodzy zapowiadali gorącą Wielkanoc. No to sprosiłem rodzinę na działkę. Teraz okazuje się, ze będzie zimno, wietrznie i deszczowo. Wszystkich gości musiałem odwołać. Straciłem sporo pieniędzy, bo skoro świętowanie miało być na wolnym powietrzu pokupowałem produkty na grilla, kiełbaski na ognisko. Najgorsze jest jednak, że świąteczne plany musiałem zmienić nie tylko ja ale także wszyscy zaproszeni goście. Jesteśmy wściekli... nie na przyrodę. ale na metrologów. Gdyby nie nadzwyczaj optymistyczne prognozy, jak się okazuje nieprawdziwe, nigdy by nam do głowy nie przyszło organizować świat w plenerze. Jednak gdy czyta się w prognozach, ze w Wielkanoc ma być co najmniej 15 st. C, a może nawet 25 st. C, trudno nie ulec pokusie. Myślę, ze takich "wrobionych" w optymistyczną prognozę są tysiące. Niektórzy być może skuszeni piękną pogodą wykupili wyjazd w atrakcyjne turystycznie rejony licząc na wspaniałe spacery i wygrzewanie się w pierwszym, wiosennym słońcu. Inni już złożyli wnioski urlopowe by dłużej w ciepłe dni wypoczywać. Są tacy, którzy nabrali się na prognozę i wymienili w samochodach opony na letnie. Kto będzie winien, gdy na śliskiej od lodu, wielkanocnej drodze, rozbiją auto? Wszyscy ponieśli straty z winy metrologów. Po co kusili i łudzili, skoro nie są w stanie przewidzieć pogody nawet na tydzień na przód? Może pora, by wszelkie prognozy zaczynali od informacji, że prognozy są niewiarygodne, mogą się nie potwierdzić, a zatem nie należy się nimi kierować? Ale póki tak nie robią, czekam aż ktoś zdecyduje się wynająć dobrego prawnika i pozwać wszystkie serwisy pogodowe. Skoro wprowadzili ludzi w błąd, niech za to zapłacą... albo zamilkną na zawsze.