Megi Holi, łódzka artystka, performerka i makijażystka, jest Panią Łodzią, Wiosną i Choinką
Skąd wzięło się zainteresowanie charakteryzacją?
- Moja przygoda zaczęła się już w dzieciństwie. Intrygowały mnie wszechobecne kolory, kształty, faktury, tkaniny, ludzkie ciało, dźwięki, świat przyrody i nieustannie zmieniające się światło. Fascynacje te przerodziły się najpierw w pasję rysowania, początkowo na papierze, później płótnem stały się twarze i ludzkie ciało. Równocześnie zawsze fascynowały mnie tkaniny, ubrania, akcesoria dekoracyjne, kostiumy, peruki, buty, nakrycia głowy itp., więc wszystko, co znalazłam w garderobie rodziców oraz wypatrzyłam w wystroju mieszkania, inspirowało mnie do wymyślania przebrań i stylizacji na bale w przedszkolu, do scenek i teatrzyków w szkole i na wyjątkowe wyjścia oraz do własnego użytku codziennego. I tak ten kolorowy zawrót głowy jest ze mną do dziś. Wiem, że moje obie babcie były wrażliwe na piękno tak samo, jak moi rodzice, choć nikt zawodowo nigdy nie zajmował się żadną dziedziną artystyczną. Wracając do tematu charakteryzacji, którą między innymi się zajmuję, jest to zawód o bardzo szerokiej definicji. Żeby go wykonywać, potrzeba jest wielu nieszablonowych umiejętności: nieograniczonej wyobraźni, wrażliwości estetycznej, umiejętności plastycznych i manualnych, wszechstronności i pomysłowości oraz wiedzy technicznej z zakresu tworzenia efektów specjalnych, pracy z twarzą i ciałem oraz umiejętności i wiedzy podczas pracy z chemicznymi środkami charakteryzatorskimi i kosmetycznymi. Ważna jest też znajomość historii sztuki, ubioru i fryzury.