18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecenas wjechał w Teatr Osterwy, bo brał leki na bolący palec

Agnieszka Kasperska
Mecenas Paweł S. wjechał w budynek teatru. Twierdził, że wykonał gwałtowny manewr, żeby ominąć kota, który wbiegł pod koła jego samochodu. Świadkowie żadnego zwierzaka  nie widzieli
Mecenas Paweł S. wjechał w budynek teatru. Twierdził, że wykonał gwałtowny manewr, żeby ominąć kota, który wbiegł pod koła jego samochodu. Świadkowie żadnego zwierzaka nie widzieli Tomasz Koryszko/archiwum
- Brałem leki, które mogą zwiększać poziom alkoholu w organizmie - przypomniał sobie w poniedziałek, w kolejnym dniu procesu, mecenas Paweł S. Mężczyzna odpowiada za jazdę na podwójnym gazie.

Przypomnijmy. 18 września ubiegłego roku adwokat jadący chevroletem aveo wjechał w budynek Teatru Osterwy. Policjanci, wezwani przez świadków zdarzenia, stwierdzili, że Paweł S. miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie.

W trakcie przesłuchania mecenas twierdził, że w dniu wypadku wypił dwa piwa, a dzień wcześniej pół litra wódki.

- Nie poczuwa się jednak do stwierdzonego stężenia alkoholu - mówiła nam Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ.

Adwokat sugerował, że wpływ na zawartość alkoholu we krwi mogły mieć leki, które zażył m.in. na zgagę.

- Nie ma danych, które potwierdzałyby, że wskazane lekarstwa spowalniają metabolizm alkoholu w organizmie człowieka - powiedział w poniedziałek lekarz, powołany jako biegły w tej sprawie.

Mimo to Paweł S. wniósł o powołanie kolejnego biegłego, tym razem z zakresu farmacji. Sąd zgodził się na to. Biegły będzie miał za zadanie stwierdzić, czy leki, które mecenas przyjął przed wypadkiem, mogły spotęgować ilość alkoholu w jego krwi. Oprócz medykamentów wymienionych we wcześniejszych zeznaniach, Paweł S. dodał w poniedziałek jeszcze jeden lek.

- Brałem go dzień przed zdarzeniem oraz tego dnia rano - mówił przed sądem. - Potrzebowałem go, bo bolał mnie palec u nogi.

Na pytanie sądu, dlaczego dopiero teraz wskazuje nowy medykament, Paweł S. zasłonił się niepamięcią. - Wcześniej zapomniałem, bo zdarzenie wiązało się u mnie z dużym streesm - powiedział mecenas.

Następna rozprawa odbędzie się w styczniu.

***

ROZMOWA Oskarżony adwokat wciąż pracuje

W chwili postawienia zarzutów Pawłowi S. zostało wszczęte przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Dotyczyło zachowania uchybiającego godn ości adwokata. Minął rok. Czy już się zakończyło?
Mówi mec. Jerzy Koszel, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie: - Nie. Zaszły pewne okoliczności, które skłoniły mnie do zawieszenia postępowania do czasu wydania prawomocnego wyroku sądu .

Jakie to okoliczności?
Wolałbym w tej chwili ich nie zdradzać.

Czyli do wydania prawomocnego wyroku mecenas Paweł S. może bronić swoich klientów.
Może. Cały czas monitorujemy jednak jego proces. Wiemy, że zbliża się już ku końcowi. W zależności od tego, jaką decyzję podejmie w tej sprawie sąd, swoje rozstrzygnięcie wyda też nasz sąd dyscyplinarny.

Jaka będzie Pana rola w tym postępowaniu?
Będę pełnił rolę prokuratora. Jeśli adwokat zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, będę postulował ukaranie go karą adekwatną do popełnionej winy. W tej chwili trudno spekulować jaką. Możemy tylko powiedzieć, że najłagodniejszą karą jest upomnienie. Najsurowszą - wydalenie z zawodu.

Czy podczas swojej praktyki spotkał się już Pan z orzeczoną przez sąd dyscyplinarny karą wydalenia z zawodu?
Nie. Jednak nawet jeśli zapadłby taki wyrok sądu dyscyplinarnego, adwokat może się od niego odwołać do wyższego szczebla w Warszawie lub nawet złożyć kasację do Sądu Najwyższego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mecenas wjechał w Teatr Osterwy, bo brał leki na bolący palec - Kurier Lubelski

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany