Matura 2014: W czym na egzamin? Biała bluzka i neutralny makijaż

Klasyka nigdy nie wychodzi z mody, niezależnie od okazji. Białe koszule, które wielu uczniom kojarzą się ze szkolnym mundurkiem, zawsze będą na topie.

- To one dodają szyku i sprawiają, że prezentujemy się naprawdę elegancko i schludnie. Pamiętajmy, że przed nami poważny, państwowy egzamin i musimy dobrze wyglądać - radzi Ewelina Makowska, lubelska stylistka.

W co najchętniej ubierają się uczniowie? Najmniejszy problem z doborem odpowiedniego ubioru na maturę mają maturzyści.

- Mężczyźni na egzamin maturalny zakładają po prostu ten garnitur, który już kilka miesięcy wcześniej kupili na studniówkę - mówi pani Iwona ze stoiska "Leger" z konfekcją męską z Galerii Sezam.

Nadal największym zainteresowaniem maturzystów cieszy się tradycyjna, biała koszula, a do niej czarny, wąski krawat, tzw. śledzik. Bardziej ekscentryczni panowie wybierają kolorowe muchy.

- Zazwyczaj jednak maturzyści decydują się na elegancką, prostą marynarkę i spodnie. W tym sezonie najmodniejsze są te w odcieniu ciemnego granatu i grafitu - wyjaśnia pani Iwona.

Maturzystki również chcą wyglądać elegancko na egzaminie. Coraz bardziej popularne stają się ołówkowe sukienki tuż przed kolano, czarne lub granatowe. Uczennice coraz chętniej zastępują zwykłe, białe koszule - bluzeczkami z koronkowymi wstawkami i kołnierzykiem retro w łódkę.

Każdy element maturalnej stylizacji jest ważny. Nie można przesadzać z kolorami, biżuterią lub makijażem.

- Unikajmy krzykliwych kolorów, np. fuksji i intensywnej czerwieni, które aż za bardzo przyciągają wzrok. Komisji egzaminacyjnej może się to nie spodobać, a to na niej mamy zrobić dobre wrażenie w trakcie ustnej odpowiedzi - ostrzega Ewelina Makowska.
Strój powinien być klasyczny i stonowany. Dopuszczalne są spódnice długości midi i nieprzezroczyste tkaniny oraz delikatny makijaż, najlepiej typowo biznesowy. Największym grzechem maturzystek jest też nieodpowiedni dobór i eksponowanie bielizny. - W trakcie egzaminu bielizna musi być niewidoczna. Inaczej nikt nie będzie traktował nas poważnie - ostrzega Makowska.