Matka Boża na Ziemię Lubuską przyjechała pociągiem z Kresów

Materiał informacyjny - Wincentyńskie Stowarzyszenie Św. Mikołaja W Skwierzynie
Wideo
od 16 lat
W oddalonej o niecałe 30 km od Gorzowa Skwierzynie od ponad roku jest Sanktuarium Matki Bożej Klewańskiej. Cudowny obraz tuż po zakończeniu II wojny światowej przywieźli na Ziemię Lubuską mieszkańcy Wołynia.

Skwierzyna to niespełna 10-tysięczne miasto około 30 km na południe od Gorzowa. Niemal w samym jej centrum znajduje się kościół św. Mikołaja. Tuż po wojnie trafił do niego cudowny obraz Matki Bożej. Z Klewania na Wołyniu przywieźli go przesiedlani na teren Ziemi Lubuskiej pod koniec wiosny 1945 mieszkańcy.
Historia obrazu Matki Bożej Klewańskiej nie jest do końca znana.

- Nawet nie wiemy, z którego czasu pochodzi obraz. Mówiło się, że z XVII wieku, nawet wymieniano nazwisko konkretnego malarza. Historycy sztuki orzekli jednak, że ten obraz może być starszy nawet o wiek. Szukamy więc informacji o obrazie. Historycy sztuki mówią, że może on pochodzić z północnych Włoch, ze Szwajcarii lub ze Śląska, który w tamtym czasie miał mocną szkołę malarstwa kościelnego

- mówi ks. Kazimierz Małżeński, proboszcz i zarazem kustosz sanktuarium.

Wspomożycielka Wiernych

Klewań to miasteczko na zachodzie Ukrainy. Dziś żyje tam kilka tysięcy osób. Przed II wojną światową było ich około 1,3 tys., a miejscowość przyciągała letników.
Obraz Najświętszej Marii Panny z Klewania nazywany był obrazem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Nie raz i nie dwa wydawało się, że zgromadzeni wokół niego wierni przeżyli tylko dlatego, że udali się pod jego opiekę. Tak było, gdy szalał ukraiński terror.
Klewańscy katolicy byli przekonani, że to, iż tak wielu polskich mieszkańców okolicy przeżyło, zawdzięczają Matce Bożej Opiekunce Wiernych.
Pod opiekę Matki Bożej, między mury kościoła, udawali się na noc nie tylko mieszkańcy Klewania, ale i uchodźcy z okolicznych wsi. Noc ludzie spędzali na modlitwie - dorośli na parterze, dzieci na galerii - by rankiem wyruszyć do swoich zajęć. Jedna z niepotwierdzonych relacji mówi, że raz nacjonaliści podeszli pod kościół, ale do tego, aby odstąpili, miał ich przekonać tajemniczy starzec...

Cudowny obraz

Nie wiadomo też, jak obraz trafił do kościoła w Klewaniu.

- Kiedy to już się stało, obraz został nazwany obrazem jasnym. Ludzie go tak nazwali, bo przy obrazie zaczęły się zauważalne znaki. Na tyle zauważalne, że biskup łódzki w XVIII wieku powołał komisję teologiczną, która badała te cudowne wydarzenia. Ukazał się później protokół podpisany przez pronotariusza apostolskiego, że obraz jest cudowny - że są uzdrowienia, są różne znaki - opowiada kustosz skwierzyńskiego sanktuarium.

Przesiedlenie ponad 700 mieszkańców Klewania rozpoczęło się 17 maja 1945 r. Ludzie nie zapomnieli wówczas o obrazie. Gdy wieźli go ze sobą na Zachód powojennej Polski, imali się różnych pomysłów, by tylko obraz nie wpadł w niepowołane ręce podczas kontroli w pociągu.

- Na naszych kościelnych skarbach położyliśmy ciężko poparzoną kobietę i nawet, gdy wojskowi rozglądali się po kątach, tutaj nie zajrzeli. Bo przecież ciężko chorą szarpać

- wspominała po latach Weronika Nuckarz, która będąc wówczas 15-latką podróżowała w jednym wagonie z Matką Boża Klewańską.
Ważne zadanie miały też kilkuletnie dziewczynki.

- Gdy do pociągu wchodziła kontrola, to one miały siedzieć na skrzyni, gdzie jest obraz i głośno płakać, bo wtedy żołnierze szybciej kończyli kontrolę. Tak udało się przywieźć obraz w te strony

- mówi ks. Małżeński.

Cudowny obraz Matki Bożej Klewańskiej

Ukrywali obraz przed władzą

Klewańczycy dotarli do Skwierzyny 6 czerwca 1945. Przez pięć lat obraz był ukrywany na plebanii kościoła św. Mikołaja. Później umieszczono go w kaplicy pod chórem. Przed władzami cały czas nie zdradzano jednak pochodzenia obrazu oraz jego prawdziwej wartości i znaczenia.
Gdy ludzie co i rusz klęczeli przy ołtarzu bocznym, ówczesny proboszcz ks. Edmund Łowiński w 1968 roku postanowił przenieść obraz do ołtarza głównego. Duchowny stwierdził przy tym, że św. Mikołaj jest mężczyzną i na pewno ustąpi kobiecie miejsca.
Kult Matki Bożej Klewańskiej nie ustawał i 23 maja 1992, już po upadku komunizmu, dokonano jego koronacji.
W 2016 roku proboszczem w parafii św. Mikołaja został ks. Kazimierz Małżeński.

- Wkrótce po objęciu parafii, wraz z moim tatą, także pochodzącym z Kresów, oglądaliśmy skwierzyński kościół, który wymagał wiele pracy. Tato najpierw po gospodarsku ocenił to, co widzi i powiedział: „Musisz pracować łyżeczką, powoli”. Później spojrzał na obraz Matki Bożej Klewańskiej i dodał: „Spójrz, jaką piękną masz Matkę Bożą. Będzie dobrze”

- opowiada duchowny. W skwierzyńskim kościele, przed cudownym obrazem, wiele razy ks. Małżeński modlił się sam. - I wiele razy ogarniało mnie uczucie tak wielkiego spokoju, radości... Że jestem tu, gdzie jest mnóstwo pracy i gdzie tę Matkę Bożą Klewańską, trzeba „wyciągnąć”, pokazać światu, uczynić sercem całej społeczności miasta, które tutaj bije - mówi ks. Kazimierz. Tak wykiełkowała myśl, żeby powstało sanktuarium.

- Do tego ksiądz biskup rzucił myśl, że adresatem przesłania sanktuarium, osią jego funkcjonowania, powinny być rodziny kresowe i pamięć o Kresach. A miejsce to winno skłaniać do modlitwy, jednoczyć ludzi, żeby odnaleźli w sobie solidne fundamenty wiary i tradycji -

dodaje kapłan.

22 maja 2021 w Skwierzynie nastąpiła więc wielka uroczystość. Bp Tadeusz Lityński, ordynariusz zielonogórsko-gorzowski, podniósł kościół św. Mikołaja w Skwierzynie do rangi sanktuarium.
Od tego roku przy okazji tej daty skwierzyńska społeczność chce organizować Dzień Kultury Kresowej. Pierwsza taka impreza odbyła się 21 maja. - Chcemy, by stał się on marką Skwierzyny - mówi Jan Klemt, prezes Fundacji Kuźnica, która współorganizowała wydarzenie.

Chciałbym, aby uroczystości rocznicowe ustanowienia sanktuarium odbywały się co roku.

wybiega w przyszłość ks. Kazimierz Małżeński

Ustanowienie sanktuarium rozszerza kult cudownego obrazu. W każdą środę o 17.30 w skwierzyńskiej świątyni odmawiana jest nowenna do Matki Bożej Klewańskiej, po której odprawiana jest msza święta w intencjach nowennowych. W każdy piątek o 20.30 jest modlitwa Apelu Jasnogórskiego, a od poniedziałku do czwartku od 8.30 do 17.00 odbywa się całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Matka Boża na Ziemię Lubuską przyjechała pociągiem z Kresów - Gazeta Lubuska

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany