Internauta dysponujący rzekomo skradzioną bazą danych abonentów Netii, jako dowód jej posiadania opublikował 40 rekordów zawierających numery pesel, numery umów, identyfikatory oraz kody PIN. Są to wystarczające dane, aby w imieniu abonenta Netii zalogować się do panelu Netia Online lub porozumieć się z infolinią i sporo namieszać.
Internauta zachwala swoją ofertę na forach, podsuwając pomysły na wykorzystanie danych. Wspomina o możliwości złożenia na koszt ofiary zamówienia w sklepie internetowym Netii. Skradziona baza podobno zawiera wszystkie dane osobowe abonentów operatora.
Operator otrzymał już do weryfikacji próbki rzekomo wykradzionej bazy danych i nadał sprawie najwyższy priorytet. Karol Wieczorek, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej Netii na oficjalnym blogu operatora stara się uspokoić zaniepokojonych sprawą abonentów. Zapewnia, że "Netia stosuje najwyższe standardy staranności i zabezpieczeń celem ochrony danych swoich klientów i każdy przypadek informacji o ewentualnych problemach w tym aspekcie dokładnie sprawdzamy. Również w tym przypadku będziemy dążyć do pełnego wyjaśnienia sprawy".
Tymczasem internauta, który dysponuje rzekomo wykradzioną bazą danych Netii postanowił opublikować 500 kolejnych rekordów z danymi abonentów. Wyraźnie rozjuszony postępowaniem operatora zwrócił się do niego z żądaniem zapłaty. Czeka na wpłatę 500 BTC (około 22 000 zł) do końca miesiąca. W przeciwnym wypadku zamierza co tydzień publikować kolejne porcje danych abonentów. Ponadto w arogancki sposób postraszył operatora Generalnym Inspektorem Danych Osobowych.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?