Master Pharm Rugby Łódź. Walczyć i wygrywać, walczyć i... przetrwać!

Można mieć żal do łódzkich zawodników, że walczyć zaczęli dopiero w końcówce spotkania, gdy rywale prowadzili 34:0 i losy meczu były już rozstrzygnięte. Wtedy goście przeprowadzili punktową akcję. Przyłożył piłkę Seerane, podwyższył Lewandowski.
Trener łodzian Przemysław Szyburski: Co z tego, że mieliśmy przewagę w stałych fragmentach gry autach młynach, skoro szwankowało zgranie. Zabrakło czasu na wkomponowanie w zespół nowych zawodników. Kopiąc daleko piłkę gospodarze skutecznie odsuwali grę od własnego przedpola. Nam tego ewidentnie zabrakło. Mimo tych braków nie musieliśmy wcale przegrać. Po spotkaniu moi sami zawodnicy byli na siebie źli, że w nie dali z siebie wszystkiego, że nie walczyli przez całe 80 minut, że zaczęli to robić dopiero w końcówce.
Mogliśmy ten mecz stoczyć w zdecydowanie lepszym stylu, z lepszym efektem. Mówiłem moim zawodnikom, że gdy grałem raz byłem na wozie, innym razem pod wozem, ale zawsze przez całe 80 minut zostawiałem serce i zdrowie na boisku. I oni muszą robić to samo, jeśli chcą znów zacząć wgrywać. Nasze ogromne kłopoty kadrowe nie są żadnym usprawiedliwieniem. Nie możemy poddawać się przed spotkaniem. Bardzo liczę na rehabilitację drużyny w sobotę, gdy na stadionie przy al. Unii o godz. 15 podejmiemy Juvenię Kraków.

Punkty Master Pharm: Seerane 5, Lewandowski 2, Lechia: Robert Wójtowicz 10, Rafał Janeczko 9, Milan Kossakowski 5, Krzysztof Smoliński 5, Jason Makhari 5

Master Pharm Rugby : Tevita (51, Witkowski), Kramarenko, Mchedldze (57, Kacprowicz), Shevchenko, Nibladze, Plesiński, Mirosz, Miśkiewicz, Urbaniak, Serafin, Seerane, Dobijański, Wlaźlak, Lewandowski