Decyzją Polskiego Związku Rugby rozgrywki ekstraligi zostały zakończone bez przyznawania medali. Wielki wielomiesięczny wysiłek zawodników związkowi działacze zniweczyli jedną antysportową decyzją przy zielonym stoliku. Widać, że o sporcie, w tym o rugby wielkiego pojęcia nie mają.
Drużyna Master Pharm Rugby w tabeli ekstraligi miała dwa punkty przewagi nad Ogniwem i siedem nad Pogonią Awentą Siedlce. Trzeba też pamiętać, że łodzianie rozegrali jednak jedno spotkanie mniej. Naprawdę nie zasłużyli sobie na złoty medal?
Trener łódzkiego zespołu Przemysław Szyburski: Wielka szkoda zawodników, wszystkich graczy klubów, które zajęły medalowe miejsce, bo ta decyzja zaszkodzi przede wszystkim im. Mogą zapomnieć o stypendiach na uczelniach, nagrodach z miasta. To dla nich byłyby ważne pieniądze, są wszak amatorami. Każdy taki zastrzyk gotówki w naszym sporcie jest dla każdego zawodnika dużą finansową pomocą. Związek odciął graczy od tych pieniędzy. To jest po prostu niezrozumiałe. Tak naprawdę działacze i ci związkowi i ci klubowi powinni przede wszystkim dbać o zawodników.
Czy czuje się pan moralnym zwycięzcą rozgrywek?
Oczywiście. Pomijając inne względu pokazuje to czarno na białym matematyka wygraliśmy wszystkie mecze, zdobyliśmy najwięcej punktów, choć rozegraliśmy jeden mecz mniej.
Budowaliście mocny team na rundę rewanżową, żeby to potwierdzić.
Jestem pełen uznania dla naszych działaczy, że zrobili wszystko, żebyśmy wiosną mieli mocną drużynę, a nie brakowało tych, którzy rzucali i rzucają im kłody pod nogi. Zawodników przeciwności losu zjednoczyły, w okresie przygotowawczym pracowali aż miło było patrzeć tak jak w zawodowych klubach. Byliśmy jednością. Uważam, że sportowo i organizacyjnie Budowlani SA są mistrzami Polski! To nie zostanie uwzględnione w związkowych statystykach, ale zostanie w naszych sercach.
Miał pan jesienią wąską kadrę, a jednak dała ona sobie radę.
Wygraliśmy z mistrzem Polski i to na jego boisku, to wiele mówi. Pokonaliśmy brązowego medalistę Pogoń na Widzewie. To były bardzo zacięte i emocjonującego pojedynki. Wygraliśmy też z całą coraz silniejszą grupą pościgową Juvenią, Orkanem, Skrą. To musi budzić uznanie i szacunek, zwłaszcza, że stało się tak po bardzo dobrych spotkaniach, jakich dawno w Polsce nie oglądano.
Musieliście walczyć bez swojego bardzo ważnego gracza kontuzjowanego Tomy Mchedlidze.
Szybko temu zaradziliśmy. Robert Kasprowicz uczył się szybko i z meczu na mecz spisywał się coraz lepiej. Przystosowaliśmy go do poważnej gry, a on się sprawdził. Na wyróżnienie zasługuje cała drużyna, która jesienią stanęła na wysokości zadania. Kapitanowie Michał Mirosz, Piotr Karpiński, Dawid Plichta trzymali ten zespół od środka. Ani przez chwilę nie pozwolili mu zwątpić.
Graliście lepiej niż w poprzednim sezonie. Co się zmieniło?
Przenieśliśmy ciężar gry w stronę formacji ataku. Poprawiliśmy grę na kontakcie. Chcieliśmy to kontynuować, ale też zrobić kolejny krok do przodu i grać w sposób, który będzie przynosić punkty i będzie podobać się kibicom, bo to dla nich przede wszystkim gramy i zwyciężamy. Stać nas było na to. Bagaż wypracowanych i zdobytych doświadczeń trzeba przełożyć na kolejny sezon.
Co będzie dalej?
Teraz wiele będzie zależeć od działaczy w całej Polsce. Muszą naprężyć muskuły i zrobić wszystko, żeby jak najwięcej klubów odliczyło się w nowych rozgrywkach, po zwalczeniu koronawirusa.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"