Master Pharm Rugby Łódź. Czy skompletują skład i zagrają hitowy mecz w Sopocie?

Nie, to stanowczo za mało, najlepiej powinna związek wysłać tam gdzie pieprz rośnie, za świadome pogarszanie jakości proponowanego sportowego produktu. PZRugby wpisuje się niechlubnie w poczet związków sportowych, które jak ten pływacki, ośmieszając się działają na niekorzyść dyscypliny.
To powinien być ligowy i telewizyjny hit hitów. W niedzielę o godz. 14 mistrz Polski Ogniwo Sopot ma podjąć wicemistrza Master Pharm Rugby. Zakaz transferowy nałożony przez związek na łodzian nie daje żadnej pewności, że do spotkania w ogóle dojdzie.
Związek ośmiesza rozgrywki, naraża zdrowie uczestniczących w nich zawodników, mszcząc się(?!) na łodzianach za niezależność sukcesy i i posiadanie własnego mocnego zdania, najsurowiej jak tylko się w polskim sporcie da, za to, że nie wypełnili do końca młodzieżowych norm.
Nikt tam w Warszawie ze związkowych działczy nie brał pod uwagę faktu, że Budowlani SA to klub bez swojego stałego miejsca do grania i trenowania, a i tak zrobił ogromny krok do przodu powołując do życia dobrze funkcjonującą młodzieżową Akademię Rugby. Niestety, te okoliczności nie zostały wzięte pod uwagę.

Trwa wielkie odliczanie się i kompletowanie składu mówi rozgoryczony trener łodzian Przemysław Szyburski. Po pierwszym meczu są kontuzje w zespole, a przypomnę, że w pierwszym wygranym spotkaniu z Arką Gdynia, mieliśmy tylko 18 graczy, w tym trzech rezerwowych. Tym ostatnim byłem... ja, zgłoszony w ostatniej chwili także jako zawodnik. Moi podopieczni grają, pracują, żyją jak normalni ludzie, a nie zawodowi sportowcy. Mają swoje obowiązki. Urazu w pracy doznał Damian Wlaźlak. Jesienna pogoda, która nas nawiedziła, sprawiła, że kilku zawodników jest mocno podziębionych. W tej chwili nie wiem, czy uda się nam skompletować skład i zagrać na Wybrzeżu. Sprawa będzie się ważyć do ostatniej chwili. Jeśli to nam się jednak uda i zagramy to zapewniam, że ambicji i woli walki na pewno nam nie zabraknie!