Master Pharm Budowlani. Takiej drużyny wszyscy nam zazdroszczą!

Master Pharm Budowlani nazywa się ten wyjątkowy team, który w polskim rugby zdobył w mijającym roku wszystko, co było do zdobycia. Jego ofensywie poddała się nawet twierdza Wybrzeże, do tej pory matecznik polskiego rugby. Teraz Łódź jest tą rugbową twierdzą.
Lepszego sportowego roku nie mógł pan sobie wymarzyć.
Przemysław Szyburski - trener Master Pharm Budowlani: To prawda, zdobyliśmy mistrzostwo Polski, wywalczyliśmy Puchar Polski, jesteśmy liderami mistrzowskich rozgrywek w rugby 7, nasi zawodnicy występują w reprezentacjach Polski, przegraliśmy w całym roku tylko jedno spotkanie.
Pomówmy o tym przegranym spotkaniu z Pogonią w Siedlcach. Dlaczego do niego doszło?
Na nic zdało się to, że heroicznie do samego końca walczyła nasza foramcja młyna. Popełniliśmy tyle błędów taktycznych, że to musiało się zemścić. Na szczęście potrafimy uczyć się na własnych błędach.
To był najgorszy wasz pojedynek, a najlepszy?
Rozegrany wiosną mecz z Lechią w Gdańsku - też bardzo zacięty i wyrównany. Wygraliśmy i to dodały nam wiary w nasze możliwości i w to co robimy.
W klasyfikacji Expressu Ilustrowanego na najlepszego łódzkiego rugbystę prowadzą zawodnicy młyna...
I nie ma w tym przypadku. Ta formacja jest najsilniejsza w Polsce i to było widać na boisku. Nasza przewaga w młynie dyktowanym nie podlegała dyskusji. Zdecydowanie poprawiliśmy grę w aucie.
A formacja ataku?
Przeszła spore przeobrażenia. Mamy w niej młodych zawodników o sporym potencjale. Wielu z nich jeszcze uczy się dorosłego rugby. Wyniki świadczą, że robią systematyczne postępy.
Widać w zespole radość wygrywania
Zawodnicy nie żyją z rugby, dlatego największą dla nich nagrodą jest dobra gra i zwycięstwo. Wszyscy ludzie rugby pracują na nasze sukcesy - zawodnicy, sztab szkoleniowy, działacze, oddani, coraz liczniejsi fani, którzy przychodzą na mecze przy al. Unii. Wszyscy chcieliby, żeby te osiągnięcia zostały dostrzeżone i docenione.