Maskara w sieradzkim więzieniu. Podczas strzelaniny w więzieniu w Sieradzu zginęło trzech policjantów. Zdjęcia
Strzelał celnie bo miał funkcjonariuszy widocznych jak na dłoni. Znajdował się na budce strażniczej przy wjeździe na teren więzienia. Oni byli poniżej. Oddał ponad 20 strzałów. Dwaj z policjantów zginęli na miejscu. Byli to 31-letni Bartłomiej Kulesza i 32-letni Andrzej Werstak. Mimo starań sieradzkich lekarzy nie udało się uratować 40-letniego Wiktora Będkowskiego. Rany klatki piersiowej i brzucha były zbyt poważne - funkcjonariusz zmarł w sieradzkim szpitalu. Postrzelony w brzuch, rękę i udo aresztant przeżył. Być może policjanci także przeżyliby, gdyby Damian C. pozwolił na udzielenie im pomocy. Niestety, przez ponad godzinę nie pozwalał zabrać rannych. Ostrzeliwał także przybyłych do Sieradza antyterrorystów i negocjatorów policyjnych. Poddał się dopiero wtedy, gdy został trafiony w lewe ramie. - Otworzyłem ogień w samochód - mówił potem podczas procesu w sieradzkim sądzie Damian C. - Nie wiem, dlaczego, co się ze mną stało. Jakaś moc do mnie przyszła, słyszałem głosy.
Proces strażnika toczący się przed sieradzkim Sądem Okręgowym z uwagą śledzono w całym kraju.Ze względu na duże zainteresowanie na salę sądową mogli jedynie wejść właściciele przepustek. I nic dziwnego, bo była to i do dziś jest największa tragedia za murem więziennym w której brał udział strażnik.