Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
5 z 42
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
W więzieniu za namową adwokata wpadłem na pomysł nawiązania...
fot. Marek Obszarny /Akta Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim

Mariusz Trynkiewicz - pedofil morderca! Potrzeby są zawsze silniejsze - mówi Trynkiewicz - to one decydują o zachowaniu człowieka

W więzieniu za namową adwokata wpadłem na pomysł nawiązania kontaktów homoseksualnych. Lekarze stwierdzili u mnie homoseksualizm - stąd chciałem poznać, na czym to polega. Nie znałem tego środowiska. Szukałem kontaktu przez pismo "Relaks". Poznałem w ten sposób pewnego mężczyznę z Mławy. Przyjechał do mnie 30 kwietnia 1988 r. To było tylko spotkanie i rozmowa, ale jego sposób bycia był odstręczający. Nie czułem pociągu do niego, nie chciałem się z nim więcej widywać.

Nie miałem nigdy kontaktów ani homo, ani heteroseksualnych, poza tym jedynym na studiach. Seks nie był celem mego życia.

Ideał męskości? Ojciec rodziny, żonaty, dwoje dzieci. Powinien zapewniać warunki finansowe, umieć pomóc, rozmawiać. Jakby miał ochraniać grotę. Nie powinien żyć tylko dla siebie. Powinien jednak o siebie dbać i nie zapominać o rodzicach.

Byłem jedynakiem, wymagałem dużej troski ze strony rodziców. Ta ich opiekuńczość niekiedy jednak mnie denerwowała. Byłem prowadzony za rączkę, nie mogłem pokazać rodzicom, że bez ich łaski jestem w stanie coś osiągnąć.

Pierwsze niepowodzenie życiowe, to odrzucenie mojej pracy magisterskiej. Potem niespodziewane powołanie do wojska, w końcu czyny lubieżne i więzienie. Największe piętno wywarł na mnie pobyt za kratami. Koszmar. Nigdy nie przewidywałem, że trafię do więzienia. Do tego pobyt w celi sztywnej. Siedział ze mną zabójca, rozbójnik i aferzysta gospodarczy. Męczył mnie pobyt w więzieniu, byłem zawiedziony, że badanie lekarskie było niedokładne, że długo czekałem na wyrok. Zawiódł mnie obrońca, który nie robił nic, bym dostał łagodniejszy wyrok. Wziął pieniądze, a tak mało interesował się moją sprawą. Potem drugi wyrok - w sumie aż 2 lata i 6 miesięcy do odsiadki. Zabolało mnie bardzo, że na 4 lata zostałem pozbawiony prawa wykonywania zawodu nauczyciela. To mnie załamało. Miałem żal do wymiaru sprawiedliwości, że tak surowo mnie potraktował.

W więzieniu rodziła się u mnie nienawiść do otaczającego świata. Rodziła się we mnie zemsta. Czułem potrzebę zrobienia czegoś, za co - otrzymując wyrok - wiedziałbym, że jest faktycznie słuszny. Tam, w murach więziennych w Łodzi, rodziła się myśl zabijania. Wynikała z tego, że czułem się skrzywdzony przez sąd. Realizacja tych myśli, które mnie nawiedzały w więzieniu, nastąpiła w czasie przerwy w odbywaniu kary. I dochodzę do wniosku, że głównym motywem zabójstw była zemsta.

Zdjęcia z wizji lokalnej przeprowadzonej w czasie śledztwa.

Zobacz również

F1. Niespodzianki podczas kwalifikacji do pierwszego sprintu. Deszcz w roli głównej

F1. Niespodzianki podczas kwalifikacji do pierwszego sprintu. Deszcz w roli głównej

Spór o remonty i inwestycje w Poznaniu. "Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać"

NOWE
Spór o remonty i inwestycje w Poznaniu. "Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać"

Polecamy

Iga Świątek ma apetyt na kolejne Porsche? ''Zawsze się znajdzie dodatkowe miejsce''

Iga Świątek ma apetyt na kolejne Porsche? ''Zawsze się znajdzie dodatkowe miejsce''

Miała być feta, a przyszła porażka siatkarek trenera polskiej kadry. Decydujący mecz

Miała być feta, a przyszła porażka siatkarek trenera polskiej kadry. Decydujący mecz

Anglicy złamali tradycję w najstarszych rozgrywkach na świecie

Anglicy złamali tradycję w najstarszych rozgrywkach na świecie