Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Kmita nie tylko o sporcie: Viva Polonia... Londyn! [FELIETON]

Marian Kmita, dyrektor Polsatu Sport
Witold Bańka.
Witold Bańka. sylwia dabrowa / polska press
W tygodniu, w którym minister Witold Bańka został szefem Międzynarodowej Agencji Antydopingowej, wydawać by się mogło, że nic ważniejszego dla polskiego sportu być nie może. I jest to twierdzenie cokolwiek słuszne, bo sukces Polaka jest gigantyczny i w zasadzie trudno ów do czegokolwiek wcześniejszego porównać - pisze w swoim felietonie dyrektor Polsatu Sport, Marian Kmita.

Wielu z naszych rodaków wchodziło dawnymi czasy w skład rożnych, międzynarodowych sportowych gremiów, ale nikt z nich tymi instytucjami nie dowodził. A tu proszę, Pan Witold dobrze rozegrał kampanie wyborczą i od 1 stycznia przyszłego roku samodzielnie będzie dzierżył ster WADA. Co z tego będzie miała Polska, to się jeszcze okaże, ale już dzisiaj można śmiało i z nadzieją zawołać - Vivat Bańka, vivat Polonia!

A propos „Polonii”, z roboczą wizytą w Warszawie i w Łodzi przebywali w końcu tygodnia działacze siatkarskiego mistrza Anglii - Polonii Londyn. Dla mniej zorientowanych przypomnę, że to bardzo prężna polska instytucja sportowa, działająca na obczyźnie za sprawą i dzięki finansowemu wsparciu solidnego polskiego biznesmena - Jacka Ambrożego.

Pan Jacek wymyślił i przeprowadził projekt wykorzystania olbrzymiego potencjału polskiej siatkówki organizując w Londynie klub. Wszystko to z nadzieją na rozruszanie brytyjskiego rynku sportowego dla tej nieco egzotycznej dla Wyspiarzy dyscypliny. Na razie idzie bardzo dobrze, tytuły mistrza kraju zdobywa Polonia prawie seryjnie, no ale co tu się dziwić. Gdyby Anglicy zorganizowali w Warszawie klub krykietowy, pewnie też nie mieliby trudności ze zdobyciem mistrzostwa Polski. Tak czy siak, Pan Jacek jest cierpliwy w promowaniu siatkówki na Wyspach, nie żałuje ani czasu, ani pieniędzy. Całą sprawę traktuje nadzwyczaj poważnie, a jak poważnie niech świadczy to, że do współpracy zaprosił samego Gilberto Amauri de Godoy Filho, czyli legendarnego Brazylijczyka Gibę.

Umowa wiąże legendę męskiej siatkówki na cały rok z londyńską Polonią przewidując m.in. udział Giby w meczach ligowych i pokazowych. Ta ostatnia kategoria to bardzo ciekawy temat, bo dzięki kontaktom Giby działacze światowej federacji siatkarskiej FIVB nie tylko usłyszeli o Polakach w Londynie, ale też wiążą z ich aktywnością spore nadzieje. Im też zależy, aby Polonia rozgrywała jak najczęściej mecze pokazowe z silnymi przeciwnikami, bo Wyspy dla FIVB to prawdziwa „ziemia obiecana”. Dzięki temu, paradoksalnie Pan Jacek i jego współpracownicy mają lepszy i częstszy kontakt z FIVB niż działacze PZPS. Jest to trochę dziwne, że dwukrotne z rzędu zdobycie tytułu mistrza świata nie poprawiło naszej pozycji w międzynarodowych władzach europejskiej i światowej siatkówki. Dalej rządzą tam Brazylijczycy, Włosi i Serbowie. A przecież w siatkówce, jak chyba w żadnej innej dyscyplinie sportu, możemy światu zaimponować nie tylko złotymi medalami.

Dlatego bijąc brawo Witoldowi Bańce, apelujemy do naszych siatkarskich działaczy - idźcie już w świat - nie zostawiajcie wszystkiego na głowach Polaków z Londynu. Oni już swoje zrobili.

"Tęskniłem za chłopakami z kadry", czyli Fabian Drzyzga o reprezentacji Polski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marian Kmita nie tylko o sporcie: Viva Polonia... Londyn! [FELIETON] - Sportowy24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany