Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Łopiński, były prezes: Często mówili, że kochają ŁKS...

Jan Hofman
Seniorski futbol w ŁKS przeszedł do historii. Co, pańskim zdaniem, o tym zdecydowało?

Marek Łopiński (z lewej) w towarzystwie byłych piłkarzy i trenerów ŁKS Ryszarda Polaka i Marka Dziuby
Marek Łopiński, przez ćwierć wieku związany z ŁKS, pełnił funkcje kierownika drużyny i prezesa futbolowej spółki: - Działania ludzi i, co mnie najbardziej boli, ludzi ŁKS. W rozkładzie klubu z al. Unii nie brała udziału żadna piąta kolumna. Na obecny stan rzeczy zapracowali ci, którzy chętnie posługiwali się wyświechtanymi frazesami: z całego serca kocham ŁKS.
Przemawia przez pana wielka gorycz...
- Nie ma się co dziwić, bo zawsze ŁKS traktowałem jak rodzinę. Klubowi poświęcałem wiele czasu, a także dużo serca. Z tego powodu boli mnie, że sportowy dorobek wielu pokoleń ełkaesiaków został zniweczony. W tej chwili nic już nie zostało i to przez ludzi.
Kogo ma pan na myśli?
- Między innymi Sieczków, Kłosów, a więc facetów, którzy w ostatnich czasach byli blisko związani z futbolem. Oni mówili, że kochają ŁKS, ale ostatecznie okazało się, że robili to wszystko wyłącznie dla pieniędzy. Swoje wiem, ale nie powiem nic więcej, aby nie dać tym panom satysfakcji do ciągana mnie po sądach.
No chyba nie tylko oni przyłożyli rękę do agonii klubu?
- Oczywiście posądzanie wyłącznie ich o rozkład ŁKS byłoby sporym nadużyciem. Nie bez znaczenia na przyszłe losy klubu była sytuacja z 2007 roku.
Czyli...
- Oddanie miastu historycznych terenów ŁKS. Może warto, aby ktoś się wreszcie przyjrzał, kto na tym skorzystał i dlaczego tak postąpiono.
Nie ma już ratunku dla ŁKS?
- Moim zdaniem nie. Wszystko trzeba rozpocząć od nowa. To bolesne dla wszystkich ełkaesiaków, ale nie widzę innego wyjścia.
A Antoni Ptak nie przyjdzie klubowi z odsieczą?

- Szkoda, że dopiero teraz przypomniano sobie o nim i przedstawia się go w kategorii dobrodzieja. Może nie wszyscy pamiętają, że przed laty zorganizowano na boisku przy al. Unii plenerowe przedstawienie pn. "Wyganianie Ptaka". Na pewno nie zasłużył na takie potraktowanie, bo wszak to dzięki jego pieniądzom drużyna wywalczyła drugie mistrzostwo Polski. Nie wolno zapominać, że Ptak łożył duże pieniądze na szkolenie młodzieży, która nie była w spółce.
Tego nie doceniały także władze miasta...
- I pewnie to przesądziło o tym, że rozstał się z klubem z al. Unii. Miał dość obojętności sterników Łodzi. Na ironię zakrawa fakt, że dziś niektórzy politycy próbują zbijać kapitał na problemach ŁKS, a przed laty zdawali się nie zauważać klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany