Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Dziuba: Walkowery osłabiają ŁKS

m.st.
Czwartoligowi piłkarze ŁKS nie mają szczęścia do rozgrywania spotkań na boiskach rywali. Zaplanowany na sobotę mecz w Rawie Mazowieckiej z Mazovią się nie odbędzie.

Gospodarze poinformowali w poniedziałek, że pojedynek z łodzianami oddają walkowerem, a dwa dni później z powodu kłopotów finansowych wycofali klub z rozgrywek.
Tym samym łodzianie będą mieli kolejny weekend wolny.
– W każdych grach zespołowych, bez względu na rodzaj dyscypliny i klasę drużyny, nie ma gorszej rzeczy, jak zdobywanie punktów walkowerem – twierdzi Marek Dziuba, wychowanek ŁKS, klubu, z którym zdobył, jako trener, w 1998 r. tytuł mistrza Polski, a wcześniej, w 1982 r., wywalczył z reprezentacją Polski brązowy medal piłkarskich mistrzostw świata w Hiszpanii. – Taki „walkowerowy” scenariusz, utrzymywany przez dłuższy czas, może być przekleństwem dla drużyny, która z tego niechcianego przywileju korzysta. A zanosi się na to, że właśnie mój ukochany klub z al. Unii, który decyzją PZPN został zmuszony grać w IV lidze, będzie musiał nadal borykać się z tym problemem, bo zdecydowana większość drużyn, występująca w tej klasie mistrzowskiej, nie chce gościć u siebie ełkaesiaków. Gospodarze zawodów obawiają się nie samych piłkarzy, a ich sympatyków, zakładając z góry, że będą oni wywoływać burdy, zarówno na samym stadionie, jak i poza nim.
Łodzianie nie zagrają w sobotę i w tej sytuacji podopieczni trenera Wojciecha Robaszka znów zarobią komplet punktów nie kiwnąwszy palcem w bucie.
Współczuję moim młodszym kolegom z ŁKS, że są pozbawieni normalnej rywalizacji, której brak może wpłynąć demobilizująco na postawę całego zespołu. A drużyna, bez względu na klasę, w jakiej występuje, wymaga solidnego ogrania i wewnętrznej konsolidacji, czego nie gwarantują w pełni żadne mecze towarzyskie. Symptomy tego zjawiska były już, w jakimś stopniu, widoczne podczas spotkania ŁKS z piłkarzami z Brzezin rozegranego na boisku łódzkiego Startu.
Uważam, że w tym konkretnym przypadku strach ma wielkie oczy. W minionym sezonie, kiedy ełkaesiacy grali w I lidze, ich kibice w meczach wyjazdowych nie sprawiali organizatorom kłopotów. I jestem też głęboko przekonany, że sympatycy ŁKS, w trosce o dobro swej drużyny, w podobny sposób zachowywać się będą na meczach wyjazdowych w IV lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany