Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Dziuba przed meczem z Gibraltarem: Nie lekceważyć i wygrać wysoko

(m. st.)
Marek Dziuba
Marek Dziuba Paweł Łacheta
W niedzielę meczem w Faro w Portugalii z Gibraltarem (godz. 20.45) polscy piłkarze rozpoczną walkę o trzeci z rzędu występ w turnieju finałowym mistrzostw Europy. Na początek Polacy zmierzą się z najsłabszym rywalem.

Gibraltar, z którym Polacy zainaugurują drogę na mistrzostwa Europy we Francji, to jedna z najsłabszych drużyn Starego Kontynentu. To również najmłodszy, 54. członek UEFA, który został przyjęty do tych struktur w maju ubiegłego roku i dlatego dla większości jest rywalem zupełnie anonimowym. Do tej pory drużyna trenera Allena Bula, rozegrała tylko trzy mecze towarzyskie, w których zremisował bezbramkowo ze Słowacją, wygrała 1:0 z Maltą i uległa 1:4 Wyspom Owczym.

W grupie D, w której oprócz Polski o dwa miejsce premiowane awansem do EURO 2016 będą walczyć Niemcy, Gruzja, Irlandia i Szkocja, Gibraltar będzie dostarczycielem punktów.. Ale przed zbytnim lekceważeniem tego rywala przestrzega Marek Dziuba, były czołowy gracz ŁKS i Widzewa, brązowy medalista mistrzostw świata w 1982 r.

– Wiem z własnego doświadczenia z występów w reprezentacji Polski, że w meczach eliminacyjnych nie wolno lekceważyć nawet teoretycznie najsłabszych rywali – podkreśla były reprezentant kraju. – Przed oczyma mam do dziś spotkanie eliminacyjne z 1973 roku, jakie odbyło się na stadionie Widzewa z europejskim outsiderem futbolowym, jakim była i pozostała narodowa drużyna San Marino. Gdyby nie przypadkowa bramka, zdobyta wówczas ręką przez Jana Furtoka, musielibyśmy zadowolić się remisem, który mógł satysfakcjonować tylko rywali z tego małego państwa.

Jak może wyglądać niedzielny mecz na stadionie w Faro?
– Piłkarze Gibraltaru, którzy debiutują w eliminacjach do mistrzostw Europy, wydają się zespołem jeszcze słabszym od San Marino. Ich ligowe rozgrywki są w pełni amatorskie. Można więc z góry założyć, że główną uwagę w swej grze nasi rywale skoncentrują na utrudnianiu dostępu na własne przedpole i wyrobieniu sobie przez Polaków dogodnych pozycji strzeleckich. Na taki wariant taktyczny przeciwnika podopieczni selekcjonera Adama Nawałki muszą być przygotowani i mieć odpowiednie środki na skuteczne rozbicie zmasowanej obrony.

Trudno sobie wyobrazić, aby w tym pojedynku mogło dojść do remisu, nie mówiąc już o stracie przez nas trzech punktów. Oceniając realnie siły obu stron, to od Roberta Lewandowskiego i spółki można wymagać, aby w tej konfrontacji nasza drużyna odniosła dwucyfrowe zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany