Astry jesienne, czyli marcinki swoją nazwę zawdzięczają późnej porze kwitnienia, w okolicach imienin Marcina, czyli 24 października. Ale kwiaty utrzymują się aż do pierwszych przymrozków, a że ich nadejście nie jest na razie zapowiadane, więc jeszcze długo mogą być piękne. Bogactwo kolorów kwiatów – od białych poprzez różowe, czerwone, niebieskie aż do ciemnego fioletu – powoduje, że posadzone w grupie mogą tworzyć ciekawe kompozycje, szczególnie że odmiany różnią się wysokością. Najniższe mają 20 cm, najwyższe nawet dwa metry.
Kwiaty na talerzu. Łodzianie lubią takie dania
Marcinki są bylinami wyjątkowo łatwymi w uprawie. Nie chorują, nie mają specjalnych wymagań glebowych, a jedyne, czego bezwzględnie potrzebują, to słońce.
Najniższe odmiany sadzimy często na skalniakach, by także o tej porze roku były kolorowe. Najwyższe, dwumetrowe, można uprawiać w sąsiedztwie wyższych krzewów lub drzew, by dość wiotkie łodygi miały podporę. Pamiętajmy jednak, by nie były ocienione. Warto też przed nimi sadzić gatunki niższe, zasłaniające dolne zaschnięte liście.
Kwiaty mijającego lata - plebiscyt
Sadząc je w grupie, najlepiej (patrząc od południa) zacząć od astrów nowobelgijskich, ustawiając kolejno odmiany najniższe do coraz wyższych, a całą grupę zamknąć astrami dwumetrowymi, nowoangielskimi.
Marcinki najlepiej rosną na ziemi żyznej, przepuszczalnej, wilgotnej i dobrze nasłonecznionej. Ale nawet gdy pozwolimy działać naturze i przestaniemy je podlewać, dobrze sobie poradzą, szczególnie w miejscach, gdzie rosną już kilka lat. Można je zasilać obornikiem, podsypywać popiołem drzewnym, by obficiej kwitły, lub używać nawozów sztucznych, wieloskładnikowych. Jeżeli chcemy je rozmnażać, wystarczy wiosną odkopać część kłączy i posadzić w nowe miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?