1 z 3
- Choć były oferty i zapytania z innych klubów, to chęć...
fot. krzysztof szymczak

- Choć były oferty i zapytania z innych klubów, to chęć pomocy w odbudowie Widzewa była jednym z argumentów, które przekonały mnie do podpisania kontraktu w Łodzi - mówi Marcin Robak, napastnik Widzewa, który wrócił po latach do Łodzi.

WYWIAD Z NAPASTNIKIEM WIDZEWA - KLIKNIJ NA KOLEJNE SLAJDY

2 z 3
To może raz jeszcze. Po co to panu było?...
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse

To może raz jeszcze. Po co to panu było?
- Rozumiem, że pytanie dotyczy mojego powrotu. Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale wróciłem przecież do Widzewa. Choć były oferty i zapytania z innych klubów, to chęć pomocy w odbudowie Widzewa była jednym z argumentów, które przekonały mnie do podpisania kontraktu w Łodzi. A pamiętajmy, że trafiłem z ekstraklasy do drugiej ligi. Do Widzewa zawsze miałem sentyment, mój poprzedni pobyt tutaj był bardzo udany, właściwie pod każdym względem. Na dodatek już zdążyłem się przekonać, że dzisiaj wszystko w Łodzi jest znacznie lepiej zorganizowane, jak chociażby nasza baza treningowa.

Osiągnął pan już bardzo wiele w piłce. Czy dziś, w wieku 37 lat, ma pan jednak poczucie pewnego niedosytu? Na przykład jeśli chodzi o mecze w reprezentacji Polski?
- To dosyć trudne pytanie. W seniorskiej kadrze wystąpiłem dziewięciokrotnie. Mam świadomość, że na kolejne powołania raczej nie mogę liczyć, choć w życiu staram się być optymistą. Więc w tej kwestii pewnie mogłem liczyć na więcej. Z drugiej strony, zapewne setki młodych adeptów futbolu chciałoby osiągnąć tyle, co ja. Nie mam żadnych kompleksów, jeżeli mamy mówić o moich dotychczasowych dokonaniach. Poza tym nie zapominajmy, że w najbliższym czasie nie przewiduję zakończenia kariery. Na podsumowania oraz wspominki przyjdzie jeszcze czas.

WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE

3 z 3
Łódź się zmieniła przez te lata? Mam pan do czego...
fot. Pawel Relikowski / Polska Press

Łódź się zmieniła przez te lata? Mam pan do czego porównywać. Mieszkał pan za granicą, w Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu...
- Zmieniła i wciąż zmienia. Na szczęście, generalnie na lepsze. Prawda jest taka, że to ci ludzie, którzy rzadko odwiedzają to miasto, albo byli tu na przykład dwadzieścia lat temu, myślą o nim stereotypami. Dopiero, kiedy przyjadą do Łodzi na dłużej, to orientują się, że nie mieli racji. Nie zamierzam przesadzać, jasne, że tu jest jeszcze wiele do zrobienia. Ale to miejsce ma swój klimat, być może niepowtarzalny. Zresztą każde miasto jest inne, ma inną historię.

Kilkakrotnie wspominał pan, że także najbliższa rodzina lubi Łódź...
- Bo tak właśnie jest. Nieprzypadkowo od dawna mamy tu mieszkanie, była to taka nasza swoista baza przez te wszystkie lata. Mamy w Łodzi kilkoro wypróbowanych przyjaciół, na których jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Czego chcieć więcej? Zabawne, że wielu moich znajomych myślało nawet, że mam sentyment do Łodzi, bo moja żona stąd pochodzi. A to nieprawda, jest bowiem legniczanką.

Syn też zamierza być kiedyś piłkarzem?
- To już zależy tylko i wyłącznie od niego. Uprzedzając kolejne pytanie - do niczego go nie namawiam. Zdradzę nawet, że to od niego najczęściej wychodzi inicjatywa, żebyśmy razem pograli. Przychodzi do mnie z piłką pod pachą, patrzy w oczy i co mam zrobić? No idę, chociaż czasem człowiek jest zmęczony po treningu i ma ochotę poleżeć i odpocząć. Nawiasem mówiąc, chociażby na takim Olechowie, gdzie mieszkam, przydałoby się znacznie więcej miejsc, gdzie można by właśnie pokopać z dzieckiem. Akurat we Wrocławiu, kiedy jeszcze grałem w Śląsku, było pod tym względem znacznie więcej możliwości.

Nie jest pan już młodzieniaszkiem. Jednak wystarczy rzucić okiem na trening drużyny, żeby zobaczyć, że pod żadnym względem nie odstaje pan fizycznie od kolegów. W tym także tych młodszych od pana o kilkanaście lat. Jak pan to robi?
- Zapewniam, że nic specjalnego. Nigdy nie miałem właściwie żadnych problemów z nadwagą. Kiedy trwa przerwa między rozgrywkami, nie muszę więc martwić się o to, czy nie przybędzie mi dodatkowych kilogramów. Inna sprawa, że zawsze o siebie dbałem. W końcu ciało to moje narzędzie pracy, chyba mogę to tak określić. Uważam się za profesjonalistę. Uśmiecham się więc, słysząc co chwila, jaki jestem stary. Proszę spytać chłopaków, jak sobie radzę na treningach, o meczach już nie wspominając. Doskonale wiem, co odpowiedzą...

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na shownews.pl

Zobacz również

Kaliber 44 w Fabryce Biedermanna. To był prawdziwy powrót do lat 90-tych... ZDJĘCIA

Kaliber 44 w Fabryce Biedermanna. To był prawdziwy powrót do lat 90-tych... ZDJĘCIA

Spotkanie popularnych krajowych influencerów w łódzkim EC1. Poznaj laureatów nagród

Spotkanie popularnych krajowych influencerów w łódzkim EC1. Poznaj laureatów nagród

Polecamy

Ile będzie zarabiać marszałek Joanna Skrzydlewska? Znamy kwotę ZDJĘCIA

TYLKO U NAS
Ile będzie zarabiać marszałek Joanna Skrzydlewska? Znamy kwotę ZDJĘCIA

Wielkie emocja na meczu Gortat Team vs NATO. Triumf drużyny Marcina

Wielkie emocja na meczu Gortat Team vs NATO. Triumf drużyny Marcina

Kibice na Wielkim Meczu GORTAT TEAM vs NATO TEAM ZDJĘCIA

Kibice na Wielkim Meczu GORTAT TEAM vs NATO TEAM ZDJĘCIA