Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcepan na depresję, alkohol na dobry humor . Gdzie tak jest? [zdjęcia]

Magdalena Rubaszewska
Mury i baszty wznieśli Duńczycy, którzy w XIII wieku władali Tallinem
Mury i baszty wznieśli Duńczycy, którzy w XIII wieku władali Tallinem Magdalena Rubaszewska
W Estonii zimą dzień trwa cztery, pięć godzin. Trudno nie nabawić się depresji, która została uznana za chorobę wręcz narodową. W dawnych czasach melancholię i przygnębienie wywołane brakiem dziennego światła leczono marcepanem.

Do dzisiaj w sklepikach można dostać słodkości pod różnymi postaciami - z adwokatem, rumem, koniakiem, jako czekoladki albo batony. Ale za to wiosna i lato przynoszą rekompensatę - od końca maja do początku lipca noce są białe i ciepłe, w czerwcu zmrok zapada nad ranem. Około godz. 22 w Tallinie miejskie parki, starówka są pełne ludzi. Trzeba być jednak przygotowanym na pogodowe niespodzianki.
Lipiec to najcieplejszy miesiąc, ale jednocześnie deszczowy. Zdarza się zwiedzać starówkę w strugach niespodziewanej ulewy.

Prom pijany
W Estonii życie płynie spokojnie i powoli. Jak promy z Finlandii, które codziennie przybijają do Tallina (przez ten port przechodzi też większość kontrabandy do Rosji). Dwu-, trzydniowe rejsy po Zatoce Fińskiej są jedną z ulubionych rozrywek Skandynawów. Dość luksusowe statki, zabierające po 2 - 3 tys. ludzi lokujących się w kajutach, oferują szereg rozrywek, jak: dyskoteki, karaoke, dancingi, kasyna, sklepy, restauracje, bary. A przede wszystkim sprzedają tani alkohol.

W Finlandii butelka wódki jest ponoć trzy razy droższa niż w Estonii. Po promach snują się mocno wstawieni Finowie i Szwedzi. Wsiadają na statki tylko po to, by się upijać na umór. Port w Tallinie to także miejsce zaopatrzenia w napoje wyskokowe. Codziennie rano można zaobserwować ten sam widok: sklep monopolowy na nabrzeżu z nich ogałacany. Każdy klient wynosi po co najmniej kilka kartonów piwa, wódki, wina, likierów i różnych innych trunków.


Od kupiectwa do usług

Z czego żyje Estonia, która nie dorobiła się ani nowoczesnego przemysłu, ani rolnictwa? Trochę z turystyki. W sezonie Tallin odwiedza 5 mln turystów. Godzinami można wędrować raz w górę, raz w dół średniowiecznymi, wąskimi i krętymi uliczkami pięknej starówki. W 1997 r. wpisano ją na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Tallińskie Górne i Dolne Miasto jest największe w krajach nadbałtyckich, przez niektórych oceniane jako najpiękniejsza starówka Europy. Historia jej nie oszczędzała, w czasie drugiej wojny została zburzona w jednej trzeciej. W średniowieczu Estończycy parali się kupiectwem, dzisiaj też zajmują się pośrednictwem i usługami. Gdy jako republika Estonia należała do Związku Radzieckiego, bliżej jej było do Europy Zachodniej, a przede wszystkim do Finlandii. Nawet hymny narodowe tych krajów mają tę samą melodię. I dzisiaj ta bliskość procentuje.
Estończycy obsługują fińskie firmy, które z racji wysokich podatków obowiązujących w Finlandii przeniosły się do ich kraju. Estonia jako członek Unii Europejskiej przyjęła walutę euro, co ułatwia rozliczenia. Dzięki bliskim kontaktom po rozpadzie Związku Radzieckiego sytuacja gospodarcza jest o niebo lepsza niż na Litwie czy Łotwie. Np. w tych krajach bezrobocie wynosi ok. 17 procent, w Estonii - 13.


Katedra od cara

Z Tallina do Helsinek jest już krok, czyli dwie godziny promem (tym samym, wiozącym wstawionych albo trzeźwiejących w kajutach Finów i Skandynawów). Stolica Finlandii nie powala jednak na kolana. Nie ma tam starówki na miarę tallińskiej czy ryskiej, właściwie nie ma w ogóle starego miasta. Jego funkcję pełni plac Senacki z pomnikiem cara Mikołaja II, który wśród uczestników wycieczek z Polski wzbudza co najmniej zdziwienie. Bo jak tu zaborcy pomniki stawiać. Jednak za cara Helsinki zaczęły upodabniać się do Petersburga, zostało wzniesionych sporo budynków w stylu klasycystycznym, projektowanych przez Carla Ludwiga Engla, słynnego architekta niemieckiego. Jego pomysłu jest katedra luterańska (ponoć jej białe mury przy dobrej pogodzie widać z Gdańska), najbardziej rozpoznawalna budowla w Helsinkach. Jej budowę finansował car Mikołaj I.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany