Makabrycznego odkrycia dokonał mężczyzna, który w czwartek wieczorem wszedł na daszek blaszaka, żeby podłączyć kabel do sieci energetycznej. Wezwał pomoc.
Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy, bez których nie udałoby się dostać do ciała. Ratownicy bowiem wystawili przedmioty znajdujące się w garażu i zdemontowali tylną ścianę blaszaka. Przybyły na miejsce lekarz nie wykluczył w śmierci mężczyzny udziału osób trzecich. Policjanci pod nadzorem prokuratury przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia.
- Ponieważ zwłoki były w stanie zaawansowanego rozkładu, bardzo trudna była ich identyfikacja. Wiele jednak wskazuje na to, że zmarły to zaginiony przed ponad miesiącem około 60-letni mieszkaniec okolicy - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Ta hipoteza zakłada, że 60-latek prawdopodobnie wykonywał prace na blaszanym daszku i spadł. Miał na sobie domowy strój i kapcie, w których łatwo jest się poślizgnąć. Być może wzywał pomocy, ale silniki parkujących samochodów zagłuszyły go... Jego zaginięcie zgłosiła żona.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"