Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MAGAZYN SWIATECZNY Mikołaj niezłomny - Witold Stanisław Amiłowski - odwiedza dzieci w przedszkolach i w domach

Magdalena Jach
Łódzki Mikołaj - Witold Stanisław Amiłowski - odwiedza dzieci w okresie świątecznym i niesie im radość i prezenty.
Łódzki Mikołaj - Witold Stanisław Amiłowski - odwiedza dzieci w okresie świątecznym i niesie im radość i prezenty. Bogusław Lewicki
Łódzki Mikołaj - Witold Stanisław Amiłowski - jest jednym z nielicznych niezwykłych gości, którzy odwiedzają dzieci w święta i całym okresie świątecznym. Bywa w przedszkolach oraz składa wizyty w domach.

Mikołaj niejedną pandemię już przetrwał. Jest niezłomny…

Jeśli ktoś powie, że Mikołaj w tym roku nie przyjdzie – nie ma racji. Przyjdzie i to do niektórych nawet osobiście. Spróbujcie jeszcze go zaprosić, może zdąży na święta? My szukaliśmy i znaleźliśmy – www.mikolaj.info.pl - Mikołaj - Witold Stanisław Amiłowski - jest jednym z nielicznych w tym roku niezwykłych gości, którzy odwiedzają dzieci.
- Bo wiem, że dzieci – te małe, ale i te starsze – tego potrzebują, tęsknią za Mikołajem i – co tu kryć – Mikołaj za nimi też! – przyznaje. – Nic nie zastąpi tego bezpośredniego, wyjątkowego spotkania w okresie świątecznym. Wiem to, bo jestem Mikołajem już od ładnych paru lat. Co roku czekam na grudzień, wigilię i Boże Narodzenie, a potem na sylwestra jako Ded Maroz (Dziadek Mróz) i karnawał, kiedy mogę nieść ludziom prawdziwą radość. Przygotowuję się do tej roli starannie, dbam o zdrowie, pielęgnuję brodę, szykuję mikołajowe eleganckie ubranie i buty.
- W tym roku też tak było?
- Tak, choć ten rok z pandemią wiele zmienił i mam zdecydowanie mniej zaproszeń, a więcej pracy online – podjąłem wyzwanie. Nagrałem życzenia i prowadzę wideorozmowy z dziećmi. Robię coś nowego i w ten sposób staram się dotrzeć do ludzi. Jednak widzę, że to nie to samo, co kontakt na żywo.
- Ale Mikołaj nie siedzi przy choince w galeriach handlowych ani nie przechadza się po ulicach?
- No nie. To byłoby zbyt niebezpieczne i niezgodne z zaleceniami służb sanitarnych. Unikam zgromadzeń i tłumów. Co nie znaczy, że nie wychodzę wcale. Odwiedziłem przedszkolaki.
- Jak wyglądała wizyta?
- Oczywiście w reżimie, z obostrzeniami. Ale i tak mi się podobało! Miałem osobne spotkania z każdą z grup, nie tak jak w poprzednich latach – z kilkoma na raz. Wystroiłem się oczywiście jak zawsze w swoją czerwony strój, czapkę, białe rękawiczki oraz w przyłbicę, która chroni mi całą twarz. Jest przezroczysta, więc dzieci mnie widzą – i wąsy, i brodę. Tylko nie mogą tym razem sprawdzić osobiście, czy jest prawdziwa! A chciały od razu do mnie podbiec, lecz musieliśmy trzymać dystans. Wytłumaczyłem im, że jestem dziadkiem, a wirus szaleje. One to zresztą dobrze rozumieją.
- Nie było tradycyjnej wspólnej zabawy?
- Dzieci przygotowały występy - śpiewały piosenki, mówiły wierszyki. Byłem zachwycony i bardzo je chwaliłem, że są najzdolniejsze i że wszystko świetnie im się udało. Mówiłem, aby zawsze w siebie wierzyły, bo są wspaniałe, a że trochę psocą… – jak ja miałem tyle lat, co one to też psociłem i proszę na kogo wyrosłem? I chociaż dzieci nie mogły podejść, wdrapać się Mikołajowi na kolana, były szczęśliwe, widziałem to w ich oczach, uśmiechach.
- Czy zrobiliście sobie pamiątkowe zdjęcia?
- Tak. Każde dziecko mogło podejść, stawało przede mną, a ja z tyłu, w odpowiedniej odległości. Wtedy też dostawało prezenty. Ja oczywiście miałem na dłoniach białe, czyściuteńkie rękawiczki – bo zawsze je noszę.
- A w domu u kogoś już Mikołaj był?
- Oczywiście, gościłem na przykład u rodzeństwa – dziewczynki i chłopca. Zrobiłem im niesamowitą niespodziankę. Choć zaskoczone – wierszyk powiedziały i nawet poczęstowały mnie ciasteczkiem. Dostały upominki i słodycze.
- Czy Mikołaj nie ma obaw? Nie naraża się za bardzo?
- Naturalnie, że mam, jak każdy człowiek. Staram się unikać dużych zgromadzeń, noszę maskę, przyłbicę, zachowuję higienę, dezynfekuję ręce. Mówię też o tym z dziećmi – że tak trzeba robić w walce z tym złośliwym wirusem, co go nie widać, a jest. Ale też wierzę, że sobie z nim poradzimy. W końcu przecież kilka pandemii w historii już przetrwaliśmy, więc i z tą wygramy. A Mikołaj musi być odważny, niezłomny. Bo kto te prezenty i przede wszystkim radość zaniesie ludziom? Tak bardzo jej teraz potrzeba.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany