Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Mielcarz: Przed rokiem też nas skreślali

(bap)
Maciej Mielcarz jest kapitanem i bramkarzem Widzewa.
Maciej Mielcarz jest kapitanem i bramkarzem Widzewa. Paweł Łacheta
Wywiad z Maciejem Mielcarze, bramkarzem i kapitanem Widzewa.

Ma pan najdłuższy staż w Widzewie i przez sześć lat grał pan w różnych drużynach. Jak ocenia pan tę zbudowaną latem?
Maciej Mielcarz (bramkarz i kapitan Widzewa): – Słyszałem opinie, że jesteśmy głównym kandydatem do spadku, ale z ocenami wstrzymałbym się do rozpoczęcia ligi. Tym, którzy tak twierdzą, przypomnę, że przed rokiem też nas wszyscy skreślali. A wystartowaliśmy najlepiej od wielu, wielu lat.

O co będzie więc walczył Widzew w nowym sezonie?
– O mistrza raczej bić się nie będziemy, ale mam nadzieję, że będziemy skutecznie przeszkadzać tym teoretycznie lepszym drużynom. Podobnie jak przed rokiem, najpierw musimy zapewnić sobie pozostanie w tej lidze, a później myśleć o czymś więcej.

Ostatni sparing z Wisłą Płock nie napawa jednak optymizmem.
– Gram już w piłkę tyle lat, że nie przywiązywałbym do tego większej wagi. Zimą wszyscy chwalili nas za grę w Hiszpanii, a na ekstraklasę to się nie przełożyło. Przed rokiem było za to odwrotnie. Jeśli chodzi o mecz z Wisłą, to słabiej zagraliśmy w pierwszej połowie, w drugiej przeważaliśmy, ale stworzyliśmy za mało sytuacji, żeby ten mecz chociaż zremisować. Jest wiele do poprawy i po spotkaniu z Omonią Nikozja, z którą bezbramkowo zremisowaliśmy, taki kubeł zimnej wody się przyda.

Znów musi pan się z zgrywać z obroną.
– Wiemy, że sytuacja nie jest komfortowa, ale trzeba mieć nadzieję, iż trener znajdzie najlepsze zestawienie defensywy. Po powrocie Phibela mogę powiedzieć tylko jedno: Thomas robi różnicę.

W takim razie odejścia którego zawodnika najbardziej pan żałuje?
– Wiadomo, że nasza ekipa cierpi na brak doświadczenia, więc najbardziej żal Łukasza Brozia, Sebastiana Dudka i Radosława Bartoszewicza. Zastąpili ich jednak inni i trzeba mieć nadzieję, że wykorzystają swoją szansę, choć będą rzuceni na głęboką wodę.

Albo bardzo głęboką, bo już w sobotę zagracie z mistrzem Polski, Legią Warszawa.
– Ale nie przesadzajmy. To nie jest Real Madryt i jedziemy do Warszawy po punkty, a nie prosić o jak najniższy wymiar kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany