Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma sto lat i cieszy się życiem - Jan Blada z Łodzi zdradza receptę na długowieczność. ZDJĘCIA FILM

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Wideo
od 16 lat
Jan Blada z Łodzi 3 kwietnia 2023 roku obchodził okrągłe urodziny. Ma sto lat i cieszy się życiem! Jest w świetnej formie.

Jan Blada z Łodzi 3 kwietnia obchodził okrągłe urodziny

Ma sto lat i cieszy się życiem!

W otoczeniu najbliższych Jan Blada z Łodzi świętował w poniedziałek 3 kwietnia 2023 swoje setne urodziny.
Stulatek sam otwierał drzwi i witał gości w progu swojego mieszkania w wieżowcu na Żubardziu, przyjmując życzenia i zapraszając do stołu. Wśród przygotowanych smakołyków znalazło się samodzielnie przez jubilata upieczone ciasto drożdżowe z rodzynkami i skórką pomarańczową.

- To ulubione ciasto całej rodziny – mówi córka pana Jana - Alina.

Kondycja stuletniego pana Jana jest godna podziwu - w pełni sprawny, samodzielny, w ogóle nie wygląda na swój wiek. Sam robi zakupy, codziennie gotuje świeży obiad (lubi ziemniaczki i schabowego) i przygotowuje wszystkie posiłki, sprząta i pierze. Ma doskonałe poczucie humoru, kocha rodzinę, uwielbia spędzać czas z wnukami i prawnukami, lubi rozmawiać z ludźmi. Każdego dnia gimnastykuje się i spaceruje po osiedlu.

od 16 lat

- Tylko jak wyjdę na ulicę, to wszyscy mnie wyprzedzają – śmieje się jubilat. - Jeszcze bym na rower wsiadł, ale mi córka już nie pozwala.

Stuletni pan Jan ma wokół siebie wiele kochających go osób – córkę, wnuki, prawnuki oraz sympatię Jolę, z którą związał się po śmierci żony. Pani Jola mieszka na tym samym osiedlu, a poznali się w kościele.

- To bardzo kulturalny, wyjątkowy mężczyzna – mówi o nim pani Jola. - Spędzamy razem czas najchętniej na pobliskiej działce, gdzie uprawiamy ogórki, pomidory, fasolkę i oczywiście kwiaty.

Seniorzy już nie mogą doczekać się wiosny, kiedy będą mogli wreszcie cieszyć się ogródkiem, znów sadzić i dbać o rośliny.

Wszyscy mówią o dostojnym jubilacie, że jest i zawsze był bardzo ciepłym, dobrym człowiekiem, otwartym i ciekawym świata.

- Tata jest pozytywnie nastawiony, nie denerwuje się i wciąż jest aktywny – opowiada pani Alina. - Przepada za dziećmi, a one za nim – w piłkę z nimi jeszcze pogra, pobawi się.

- Nigdy nie mówiliśmy o nim inaczej niż dziadziuś – dodaje wnuczka Iza. - Pamiętam, jak przychodził po mnie do szkoły i zawsze miał w teczce dla mnie cukierka. Uczył nas wszystkich jazdy na rowerze i gry w piłkę. Do tej pory pamięta wiele wierszyków i piosenek, które nam śpiewał.

Jaka jest recepta pana Jana na długowieczność?

- Trzeba się dobrze odżywiać, nie palić, nie używać za dużo alkoholu, chyba że na rozgrzewkę kieliszeczek – mówi. - Jeść trzeba cztery razy dziennie. U mnie kawa musi być o godzinie 11-12, mleczka dolewam, ale bez cukru piję. Kawałek ciasta czy ciasteczko do tego. Ja sam sobie lubię upiec, a wnuki chwalą. Ważna jest też miłość. Po śmierci żony już od 10 lat mam wspaniałą przyjaciółkę Jolę. Razem pijemy kawkę, rozmawiamy przez telefon, a jak jest ciepło to chodzimy na działkę tu niedaleko, koty karmimy. Nie narzekam jeszcze, zdrowy jestem. Codziennie wychodzę na spacer, żeby się nie zastały te nóżki, bo na starość trzeba pielęgnować siebie. Jestem zadowolony. Córka się o mnie troszczy.

Pan Jan dba o zdrowie, profilaktycznie przyjął wszystkie dawki szczepionki przeciwko COVID-19, co roku też szczepi się przeciwko grypie. W miarę potrzeb korzysta z porad lekarzy w poradni przy ul. Wielkopolskiej oraz przy szpitalu im. WAM. Na szczęście zdrowie mu dopisuje i nie musi tam bywać zbyt często. Odradza palenie papierosów, choć przyznaje, że sam w młodości trochę palił.
- W wojsku częstowali, to się nauczyłem - wspomina. - Ale nie paliłem nigdy dużo - trzy, cztery papierosy dziennie, a jak skończyłem 50 lat to rzuciłem całkowicie.
Nie stosuje żadnej diety, choć na co dzień je dużo warzyw i owoców, zwłaszcza jabłek. Od czasu do czasu pozwala sobie na kieliszek likieru.

Ruch na świeżym powietrzu

Latem pan Jan wyjeżdża na działkę za miastem, gdzie całe dnie spędza na powietrzu, pracując - kosi trawnik, podlewa kwiaty, przycina krzewy. Najbardziej kocha róże i im poświęca najwięcej czasu. W codziennych gazetach miejskich czyta wszystkie artykuły, rozwiązuje krzyżówki i sudoku, a co tydzień w piątek kupuje Express Ilustrowany - także czyta go od deski do deski. Interesuje się inwestycjami w Łodzi, rozwojem miasta, a teraz w szczególności budową "łódzkiego metra". Ponieważ mieszka w pobliżu, chodzi oglądać postępy w budowie i jako zagorzały entuzjasta przedsięwzięcia nawet dostał od pracowników plan z przebiegiem tunelu średnicowego. Interesuje go bardzo sport. Ogląda w telewizji wszystkie relacje sportowe, w których występują polscy zawodnicy - mecze piłki nożnej, siatkówki czy występy narciarzy. W wieku 97 lat pojechał z wnukiem zwiedzić Stadion Narodowy. Chodzi też chętnie do pobliskiej sali koncertowej Akademii Muzycznej na koncerty i inne organizowane tam wydarzenia.

Jan Blada urodził się 3 kwietnia 1923 roku we wsi Czyżów w gminie Kleszczów.
- Dokładnie tego nie mogę być pewien, bo mówiło się, że urodziłem się 1 kwietnia, ale tata poszedł do urzędu dopiero 3 kwietnia i tak mnie zarejestrowano - wspomina stulatek.
Jego rodzice prowadzili gospodarstwo rolne. Mieli trzech synów i córkę. Jan jest najmłodszy z czwórki rodzeństwa. Dzieciństwo spędził na wsi, pomagając rodzicom w gospodarstwie. Poszedł do szkoły podstawowej w Ruszczynie. W czasie wojny musiał się ukrywać, bo nawet po wsiach grasowali Niemcy i urządzali łapanki i wywozili Polaków do Niemiec. Po wyzwoleniu powołano go do wojska, ale nie do służby czynnej tylko do szkoły podoficerskiej. Po ukończeniu szkoły w stopniu kaprala zaczął służbę w Samodzielnym Dywizjonie Przeciwpancernym, w którym spędził dwa lata i cztery miesiące. Dziś ma status kombatanta wojennego i jest członkiem Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD). Przyjechał do Łodzi w poszukiwaniu pracy w 1947 roku. Zamieszkał u swojej starszej siostry Marysi. Zatrudnił się w Zakładach Silników Spalinowych. Ukończył wiele kursów zawodowych i czeladniczych. Poznał w tym czasie swoją przyszłą żonę Danielę. W 1949 roku wzięli ślub i doczekali się dwóch córek Grażyny i Aliny. Żonę pożegnał w 2012 roku, nie żyje też już jedna z jego córek - Grażyna. Jego bracia natomiast dożyli sędziwego wieku 95 i 99 lat, a siostra - 85. Długowieczność zatem w genach pewnie też odziedziczył.
Przez 36 lat pan Jan pracował w zakładach FOS POLMO jako tokarz, ślusarz, szlifierz przy produkcji gaźników do aut i motocykli, jak sam wspomina - silników do Junaka, sprężarek do Stara, Jelcza, Autosana oraz gaźników i pomp do Małego Fiata. Po przejściu na emeryturę, pracował jeszcze 4 lata w ochronie.
Córki obdarzyły pana Jana trojgiem wnucząt - Izą, Mariuszem i Marcinem. Ma także siedmioro prawnucząt, są to: Marta - 21 lat i Zuzanna - 18 lat, Tymoteusz - 14 lat, Kaj - 10 lat, Zoja - 7 lat, Jaś - 6 lat i Ania - 3 lata.

Ciasto drożdżowe pana Jana
Ciasto drożdżowe pana Jana jest ulubionym przysmakiem całej rodziny. Jubilat podzielił się nim z nami.
Oto przepis

  • 600 g mąki
  • drożdże 80 g
  • 3 całe jajka
  • 2 żółtka jaj
  • szklanka cukru
  • trzy czwarte kostki masła
  • szklanka ciepłego mleka

Zrobić zaczyn z drożdży z odrobiną cukru i mąki oraz ciepłego mleka. Poczekać aż drożdże zaczną pracować. Potem stopniowo dodawać składniki i mieszać wszystko łyżką. Do ciasta dodać rodzynki i skórkę pomarańczową. Można też dodać np. pokrojone jabłko. Piec ok. 50-60 minut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany