Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma dopiero 9 lat i już gra w teatrze

Jacek Zemła
Podczas gdy chłopcy w jego wieku marzą o tym, by zostać strażakiem lub policjantem, Paweł Szymański ma już konkretne plany na swoją przyszłość. Mało tego, zaczął je właśnie realizować, zostając aktorem Teatru Muzycznego w Łodzi.

9-latek wygrał casting na obsadę roli Gavroche’a w musicalu „Les Miserables” - adaptacji słynnej powieści Wiktora Hugo „Nędznicy”. Za nim miesiące prób i przygotowań, premiera w połowie października i kilka przedstawień przed publicznością. Jak sam mówi, ta rola to spełnienie jego marzeń i czuje się najszczęśliwszy na świecie mogąc grać z dorosłymi aktorami na deskach prawdziwego teatru.

- Syn czuje się w teatrze niczym ryba w wodzie - mówi mama Pawła Wirginia Szymańska. - Nigdy nie miał problemów z publicznymi występami, uwielbia, gdy widownia jest pełna. Od kilku lat jeździmy razem na festiwale i konkursy piosenki, bo Paweł w tej dziedzinie ma od dawna spore zdolności. Pierwsze szlify zdobywał w Młodzieżowym Domu Kultury w Aleksandrowie Łódzkim. Potem przyszedł czas na profesjonalną szkołę wokalną, dużo ciężkiej pracy i godziny ćwiczeń. Na efekty nie trzeba było długo czekać - posypały się nagrody, dyplomy i słowa uznania na wielu imprezach wokalnych. Paweł nabrał też przekonania, że śpiewanie jest tym, co chciałby w życiu robić najbardziej.

Jednak pierwszy naprawdę wielki sukces pojawił się w tym roku. Teatr Muzyczny w Łodzi ogłosił casting na obsadę roli Gavroche’a w przygotowywanym właśnie spektaklu. Do rywalizacji o nią stanęło około 40 chłopców. Trzeba było przygotować i zaśpiewać jedną z piosenek musicalowych. Przesłuchania trwały długo, a po ich zakończeniu teatralne jury zdecydowało, że obsadę roli Gavrocha powierzy właśnie Pawłowi. Ta wieść dodała chłopcu skrzydeł i zmotywowała do oddania się bez reszty próbom i doskonaleniu warsztatu aktorskiego pod okiem teatralnych opiekunów.

- Próby do „Les Miserables” zaczęły się w sierpniu, a premiera zaplanowana została na 14 października - mówi mama Pawła. - Przez te dwa miesiące mnóstwo czasu spędzaliśmy w teatrze. Na szczęście syn nie ma problemów z nauką, jest wzorowym uczniem z bardzo dobrymi wynikami, mógł więc poświęcić więcej czasu na przygotowania do roli Gavroche’a. Oczywiście towarzyszyliśmy mu w wyprawach do teatru i w samym szlifowaniu roli, było to dla nas wszystkich fantastyczne i jedyne w swoim rodzaju przeżycie.

W końcu nadszedł dzień premiery. Wszyscy aktorzy byli bardzo przejęci, każdy odczuwał większą czy mniejszą tremę. Paweł natomiast nie mógł doczekać się, aż zobaczy publiczność na widowni i po raz pierwszy w życiu będzie mógł zagrać przed pełną salą, a nie tylko do pustych krzeseł. Jak sam mówi, nie czuł prawie wcale tremy, bo miał już za sobą sporo doświadczeń estradowych, a poza tym był doskonale przygotowany.

Premiera wypadła śpiewająco, bo i jakże mogłoby być inaczej w Teatrze Muzycznym. Oklaskom i owacjom publiczności nie było końca, a serca Pawła i jego rodziny rosły w oczach. Od dnia premiery chłopiec wystąpił już na scenie ośmiokrotnie, a kolejne terminy przedstawień są już ogłoszone na grudzień. Paweł ma nadzieję, że jego tak dobrze rozpoczęta kariera aktorska będzie się rozwijała i po roli Gavroche’a przyjdą kolejne propozycje ze strony teatru. O tym jednak na razie zbyt wcześniej mówić, bo „Les Miserables” cieszy się wielkim powodzeniem i przez najbliższe miesiące z pewnością nie będzie schodzić z afisza Teatru Muzycznego.

Rodzice Pawła są dumni z syna i sami zastanawiają się, po kim odziedziczył zdolności aktorskie. Mama ani tata nie są artystami estradowymi, tymczasem obaj synowie - bo Paweł ma starszego brata Damiana - przejawiają talenty aktorskie. Jednak Damian nie zamierza wiązać się z showbiznesem. Jego celem jest studiowanie medycyny i kariera lekarza. Ma 17 lat.

- Teatr jest pasją Pawła i my to oczywiście szanujemy - mówi pani Wirginia Szymańska. - Na razie syn jest w euforii, która mam nadzieję nigdy nie minie. Aby mógł grać „zawodowo“ w tak młodym wieku, musieliśmy uzyskać zgodę dyrekcji szkoły, opinię Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, syn przeszedł badania lekarskie, a gdy teatr zdecydował się go zatrudnić, potrzebna była także zgoda Państwowej Inspekcji Pracy. Wszystkie te formalności udało się wreszcie pozałatwiać i dopiero wtedy podpisaliśmy z teatrem umowę. Bardzo się cieszę, że Paweł znalazł swoje miejsce na ziemi, jest szczęśliwy i mając dopiero 9 lat wie, kim chciałby zostać, gdy dorośnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany