48 oskarżonym w procesie Psycho Fans postawiono zarzut uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej pseudokibiców Ruchu Chorzów. W trakcie zeznań Łukasz B. ps. „Baluś” opowiedział o tym, kto mógł przynależeć do gangu i w jaki sposób chuligani werbowali nowych członków.
- Do grupy nie mógł przynależeć każdy. Ktoś taki musiał wykazać się charakterem, bezwzględnością - mówił „Baluś”. Żołnierzy, którzy nie wypełniali rozkazów, po prostu usuwano - kazano oddać emblematy Psycho Fans, zamazać tatuaże, a często bito. Skąd grupa czerpała pieniądze na swoją działalność? Okradała zwykłych kibiców Ruchu.
Kto mógł zostać Psycho Fans? WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Proces Psycho Fans, zorganizowanej grupy przestępczej kiboli Ruchu Chorzów, trwa od września 2019 roku. Sprawa toczy się w specjalnie przygotowanej sali Sądu Okręgowego na terenie koszar katowickiej policji. Za każdym razem bezpieczeństwa pilnują dziesiątki mundurowych, w tym antyterroryści z bronią w rękach.
Większość z 48 oskarżonych idzie w zaparte i odmawia składania zeznań. Są też tacy, w tym przywódcy gangu, którzy poszli na współpracę z policją. Teraz przed sądem ujawniają szczegóły dotyczące działalności pseudokibiców Ruchu.
Zatrzymani członkowie Psycho Fans opowiadają o ustawkach, brutalnych pobiciach, handlu narkotykami, kradzieżach i innych przestępstwach, których się dopuszczali. Mówią również o samej grupie przestępczej - jak funkcjonowała, skąd pochodziły pieniądze na działalność Psycho Fans i kto mógł do nich należeć. Jednym z nich jest Łukasz B. ps. „Baluś”.
- Do grupy nie mógł przynależeć każdy. Ktoś taki musiał wykazać się charakterem, bezwzględnością. Musiał trenować sporty walki. Najczęściej były to osoby, które przychodziły z polecenia obecnych członków gangu - zdradza „Baluś”.
KIEDY ZACZYNALI SWOJĄ KARIERĘ W PSYCHO FANS? KLIKNIJ DALEJ
Większość przyszłych chuliganów swoją karierę w Psycho Fans zaczynała za małolata. Jeszcze jako nastolatkowie zaczynali chodzić na mecze Ruchu przy ul. Cichej 6 w Chorzowie. Tam obserwowali starszych, tych, którzy byli już w gangu. Zazdrościli im pieniędzy, siły i posłuchu na trybunach. W końcu nikt nie odważył się podskoczyć członkom Psycho Fans.
Młodzi chłopcy, często z biednych, patologicznych lub rozbitych rodzin, schodzili na przestępczą ścieżkę, żeby tylko zostać dostrzeżonymi przez starszych i być tacy jak oni.
O przyjęciu do Psycho Fans decydowali przywódcy. Małolaci musieli zostać dostrzeżeni
- Później taki małolat zaczynał jeździć na wyjazdy, zaczynał trenować sztuki walki. Jeśli został dostrzeżony, to zabierało się go na malowanie graffiti. Następnie były uliczne bijatyki, ustawki i dopiero wtedy, jeśli się wykazał, jakieś większe akcje - mówi „Baluś”.
Jeśli został dostrzeżony, to zabierało się go na malowanie graffiti. Następnie były uliczne bijatyki - Łukasz B. ps. „Baluś”
Kandydaci na Psycho Fans byli sprawdzani przez wiele miesięcy, czasem nawet lat. O przyjęciu decydowało ścisłe grono przywódców grupy - Łukasz L. ps „Lucky”, Maciej M. ps. „Maciuś”, Maciej M. „Maślak” i Łukasz B. ps. „Baluś”.
Młodocianych kiboli do gangu polecali Psycho Fans z poszczególnych dzielnic i miast, w których działali pseudokibice. - Powiedzmy, że jakiś małolat z Chorzowa wyróżniał się, dawał z siebie 110 proc. Przyjeżdżał ktoś i go polecał. My decydowaliśmy o przyjęciu lub nie - opowiada „Baluś”.
Bywali i tacy chuligani, którzy przez 7 lub osiem lat jeździli na wyjazdy, poświęcali się dla gangu - brali udział w ustawkach i bijatykach, ale nigdy nie zostali członkami Psycho Fans.
CO BYŁO SYMBOLEM PRZYJĘCIA DO PSYCHO FANS? CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Symbolem przynależności do gangu były koszulki, bluzy oraz tatuaże z logiem Psycho Fans
- Taka koszulka czy bluza była uhonorowaniem tego, że jest się w ekipie. Nigdy nie robiliśmy ich więcej, niż było członków Psycho Fans. Liczba była ściśle określona - opowiada „Baluś”.
Wręczenie chuligańskich emblematów nie wiązało się jednak z żadnym rytuałem. Przekazywano je przywódcom Psycho Fans z poszczególnych dzielnic. Oni wręczali je nowym członkom, a ci... musieli za nie zapłacić. Zysk ze sprzedaży przekazywany był np. na kaucje dla osadzonych w aresztach członków gangu.
Co działo się z osobami, które nie wypełniały rozkazów?
„Kazano mu po prostu w***erdalać”
Bycie członkiem Psycho Fans wiązało się z całkowitym zaangażowaniem i podporządkowaniem rozkazom przywódców. Trzeba było brać udział w bijatykach, ustawkach i innych przestępstwach, których dopuszczał się gang.
- Jeżeli ktoś uważał, że jest z ekipy, a nie jeździł na mecze i nic nie robił, tylko bujał się na naszych plecach, to kazano mu zamazać tatuaże Psycho Fans i oddać wszystkie emblematy grupy. Kazano mu po prostu w***erdalać. Czasami takie osoby bito - zeznaje „Baluś”.
Kazano mu zamazać tatuaże Psycho Fans i oddać wszystkie emblematy grupy. Kazano mu po prostu w***erdalać - Łukasz B. ps. „Baluś”
Takich sytuacji było wiele. Z Psycho Fans usuwano osoby, które nie angażowały się w działalność gangu. Wyrzucano również ludzi, którzy współpracowali z policją. - Jeden z członków grupy został zatrzymany i przyznał się do zarzutów, co było w naszym środowisku niedopuszczalne. Chłopaki gdzieś go spotkali i „Lucky” zwyczajnie go r***ierdolił. Został definitywnie pogoniony z Ruchu - mówił „Baluś”.