Łukasz B. ps. „Baluś” zeznał kto mógł wstąpić do Psycho Fans! Selekcja do gangu pseudokibiców Ruchu Chorzów była wręcz brutalna
Większość przyszłych chuliganów swoją karierę w Psycho Fans zaczynała za małolata. Jeszcze jako nastolatkowie zaczynali chodzić na mecze Ruchu przy ul. Cichej 6 w Chorzowie. Tam obserwowali starszych, tych, którzy byli już w gangu. Zazdrościli im pieniędzy, siły i posłuchu na trybunach. W końcu nikt nie odważył się podskoczyć członkom Psycho Fans.
Młodzi chłopcy, często z biednych, patologicznych lub rozbitych rodzin, schodzili na przestępczą ścieżkę, żeby tylko zostać dostrzeżonymi przez starszych i być tacy jak oni.
O przyjęciu do Psycho Fans decydowali przywódcy. Małolaci musieli zostać dostrzeżeni
- Później taki małolat zaczynał jeździć na wyjazdy, zaczynał trenować sztuki walki. Jeśli został dostrzeżony, to zabierało się go na malowanie graffiti. Następnie były uliczne bijatyki, ustawki i dopiero wtedy, jeśli się wykazał, jakieś większe akcje - mówi „Baluś”.
Jeśli został dostrzeżony, to zabierało się go na malowanie graffiti. Następnie były uliczne bijatyki - Łukasz B. ps. „Baluś”
Kandydaci na Psycho Fans byli sprawdzani przez wiele miesięcy, czasem nawet lat. O przyjęciu decydowało ścisłe grono przywódców grupy - Łukasz L. ps „Lucky”, Maciej M. ps. „Maciuś”, Maciej M. „Maślak” i Łukasz B. ps. „Baluś”.
Młodocianych kiboli do gangu polecali Psycho Fans z poszczególnych dzielnic i miast, w których działali pseudokibice. - Powiedzmy, że jakiś małolat z Chorzowa wyróżniał się, dawał z siebie 110 proc. Przyjeżdżał ktoś i go polecał. My decydowaliśmy o przyjęciu lub nie - opowiada „Baluś”.
Bywali i tacy chuligani, którzy przez 7 lub osiem lat jeździli na wyjazdy, poświęcali się dla gangu - brali udział w ustawkach i bijatykach, ale nigdy nie zostali członkami Psycho Fans.
CO BYŁO SYMBOLEM PRZYJĘCIA DO PSYCHO FANS? CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE