Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Londyn2012. Chorąży się nam nie udał

rezerwowy pafka
Agnieszka Radwańska
Agnieszka Radwańska arch.
Uff! Odetchnąłem z ulgą. Agnieszka Radwańska nie ma racji. Jej zdaniem olimpiada jest jedną z wielu imprez, którą wypada zaliczyć i tyle. Ważniejsze są wielkie szlemy, rankingowe punkty i zarobione miliony dolarów.

Pani chorąży zwyczajnie nie ma racji. Oj, nie udała się polskiej ekipie. Raz, że nie udźwignęła sportowego ciężaru imprezy, doznając trzech wstydliwych porażek, które Wojciech Fibak uznał za kompromitujące. Dwa, że próbowała, na szczęście nieskutecznie, zadać komercyjny cios idei olimpizmu.
Panią Agnieszkę szybko wymazałem z pamięci, obserwując naszego pierwszego mistrza Adriana Zielińskiego, gdy sukces "zagryzał" na podium złotym medalem.
Na zawsze zostanie ze mną obraz wiezionej na wózku na ceremonię wręczania medali naszej wioślarki Magdaleny Fularczyk, która dała z siebie więcej niż wszystko, żeby cieszyć się z brązowego krążka i nie była w stanie o własnych siłach dojść do podium.
Przez wiele dni będzie mi dźwięczał w uszach śmiech polskiego asa nad asy - Tomasza Majewskiego, który cieszył się jak dziecko, że udało mu się oszukać rywali, przekonanych, że stary mistrz nie będzie w stanie znów wybić się na wielkość. Kulomiot jest niezwykle barwną postacią, a jego pozytywnie zakręcony trener - pełen luzu, dystansu i autoironii - jeszcze barwniejszą. To medalowa para z najcenniejszego ludzkiego kruszcu.
Takich chwil i takich ludzi się nie zapomina. Oby do końca igrzysk udało się nam wszystkim zobaczyć ich jak najwięcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany