Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy odwołali się od decyzji o ich wyrzuceniu ze spółdzielni. Obrońcy drzew przed sądem

(izj)
Sześciu mieszkańców wieżowca przy ul. Piotrkowskiej 235/241, którzy walczyli przeciwko wycince drzew na skwerze przed blokiem, domagało się we wtorek przed łódzkim sądem okręgowym unieważnienia uchwał rady nadzorczej, na mocy których zostali wykluczeni ze spółdzielni mieszkaniowej "Śródmieście".

Do wykluczenia doszło w grudniu ubiegłego roku. Tym samym pozbawiono ich praw przysługującym członkom, czyli przede wszystkim możliwości uczestnictwa w zebraniach grup członkowskich, na jakich toczą się dyskusje na temat wszystkich spraw dotyczących spółdzielni, m.in. remontów budynków.

Zobacz też: Bunt na placu budowy Sukcesji - FILM

Cała szóstka należy do grupy, która od 17 czerwca 2011 r. toczy się spór między przedstawicielami SM "Śródmieście" a mieszkańcami budynku. Ci drudzy sprzeciwiają się wycince drzew na skwerze i budowie w ich miejscu sześciopiętrowego apartamentowca oraz wielopoziomowego parkingu.
Na wczorajszej rozprawie sąd, pod przewodnictwem sędzi Barbary Kubasik, przesłuchał wszystkie sześć wykluczonych osób.
- Zostaliśmy wyrzuceni tylko dlatego, że odważyliśmy się sprzeciwić decyzjom zarządu spółdzielni i przez to jesteśmy niewygodni dla jej władz - mówi Anna Ginalska, lokatorka wspomnianego wieżowca i jedna z wykluczonych osób. - Nie czujemy się, byśmy działali na szkodę spółdzielni.
- Zależy nam na tym, by być członkami spółdzielni, bo wtedy, zgodnie z przepisami prawa, powinniśmy mieć dostęp do wszelkich informacji dotyczących spółdzielni - mówi Artur Wróblewski, także lokator wspomnianego wieżowca i jeden z wykluczonych. - To pozwoli nam na kontrolowanie poczynań jej władz, które, jak już wielokrotnie wykazaliśmy, są często niezgodne z prawem.
Rada nadzorcza SM "Śródmieście", która podjęła decyzję o wyrzuceniu lokatorów, jako powody takiej decyzji podała m.in. wtargnięcie na plac budowy na skwerze, uniemożliwienie prowadzenia na nim inwestycji, co miało narazić spółdzielnię na wielomilionowe straty, jak również aroganckie i obraźliwe wypowiedzi pod adresem jednej z pracownic spółdzielni oraz skłócanie ze sobą lokatorów. We wtorek przed sądem SM "Śródmieście" reprezentował Krzysztof Diduch, jej prezes.
- Postanowienie o wykluczeniu nie było moje, tylko rady nadzorczej i to ona będzie decydowała o ewentualnym odwołaniu, gdyby ten sąd przyznał rację mieszkańcom - mówi prezes SM "Śródmieście". - Choć jeśli o mnie chodzi, to nie chciałbym mieć takich osób w gronie członków spółdzielni.
Rozprawa została odroczona do sierpnia, kiedy to ma zostać przesłuchanych ośmiu świadków potwierdzających zarzuty stawiane lokatorom oraz sam prezes Krzysztof Diduch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany