Lokatorzy nie mają szans na segregowanie śmieci

Kamienica przy ul. Goplańskiej 9 należy do urzędu miasta. Znajduje się tuż przy Dolnym Rynku.

- Już w tej chwili płacimy ogromne opłaty za wywóz nie swoich śmieci, bo do puszki wrzucają je handlujący na rynku - skarży się Konrad Kozłowski.

Najemcy tego budynku są w sytuacji bez wyjścia. Od 1 grudnia będą prawdopodobnie płacić 48 zł od osoby, bo nie są w stanie przypilnować, kto i jakie śmieci wyrzuca do ich puszki, bo podwórko nie jest ogrodzone.

Podobna sytuacja jest także w pobliskiej, również komunalnej, kamienicy przy ul. Gęsiej 1. Tam również puszka stoi na zewnątrz i każdy może do niej wrzucić śmieci.

Ale problemy mogą mieć także mieszkańcy innych kamienic. Na ul. Legionów 59 jest budynek komunalny, w którym tylko dwa mieszkania są wykupione, ale o tym jak będą segregowane śmieci decyduje zarząd wspólnoty mieszkaniowej. Tymczasem śmietnik jest mały, nie ma w nim miejsca na pojemniki do segragacji.

Od 1 grudnia wszyscy łodzianie muszą segregować śmieci. To wyjątkowo krótki okres na dostosowanie się do nowych przepisów. Tymczasem najemcy lokali komunalnych, a także w prywatnych kamienicach, nie mają najmniejszego wpływu na to jakie pojemniki i kiedy staną na ich podwórkach. Najemcy kamienic przy ul. Goplańskiej czy Gęsiej chcieliby ogrodzonych śmietników, ale taka decyzja leży w gestii administracji komunalnej. Jednak urząd miasta nie planuje takich inwestycji w najbliższych tygodniach. Lokatorzy będą więc płacić po 48 złotych od osoby za niesegregowane śmieci nie dlatego, że nie chcą wykonywać tego obowiązku, ale dlatego, że nie mają żadnego wpływu na to co trafi do ich puszek. A zgodnie z przepisami obowiązuje ich odpowiedzialność zbiorowa, czyli jeżeli tylko jedna osoba nie wrzuci segregowanych śmieci to zapłacą wszyscy. W kamienicach przy ul. Goplańskiej i Gęsiej nie ma jak na razie nawet odpowiednio oznakowanych pojemników na segregowane odpady.