Łódzkie zbrodnie, które wstrząsnęły całą Polską. Te bestialskie sceny rozegrały się w naszym sąsiedztwie
W piętrowym budynku przy ul. Żeromskiego wówczas 39-letni Mamuka K. mieszkał z grupą znajomych z Gruzji. Wszyscy przyjechali do Łodzi na saksy. Pracowali na budowie w centrum Łodzi, gdzie dojeżdżali busem. Nie mieli dużych potrzeb- często odwiedzali pobliski sklep spożywczy, gdzie kupowali chleb i wódkę. W weekendy bawili się na Piotrkowskiej. Tam też, prawdopodobnie w jednym z klubów, Mamuka K. spotkał Paulinę D. W sobotę o świcie Gruzin 28-latka weszła do hostelu, w którym wkrótce została bestialsko zamordowana. (zdaniem śledczych młoda kobieta została wcześniej zgwałcona). Jej kat posprzątał po zbrodni - m.in. wyrzucił zakrwawiony dywan do hostelowej pergoli, ciało umieścił w dużej sportowej torbie i taksówką przewiózł w rejon ul. Kosynierów Gdyńskich. Stamtąd pojechał na dworzec Łódź Kaliska, wsiadł w pociąg do Warszawy, następnie na Ukrainę. Ukrywał się 12 dni.
Czytaj więcej na następnej stronie