Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie ulice gorsze niż drogi w objętym wojną Donbasie. Wstyd dla miasta i jego władz

Jacek Zemła
Jacek Zemła
Tak wygląda skrzyżowanie alei Politechniki i Wróblewskiego...
Tak wygląda skrzyżowanie alei Politechniki i Wróblewskiego... Grzegorz Gałasiński
– Wróciłem na Święta do domu. Melduję, że na Donbasie drogi są lepszym stanie niż w Łodzi – pisze na Tweeterze Tomasz Grzywaczewski, dziennikarz, dokumentalista i podróżnik, autor m.in. takich książek jak „Wymazana granica. Śladami II Rzeczpospolitej”, czy „Granice marzeń. O państwach nieuznawanych”. W komentarzach pod tym wpisem wypowiadają się osoby, których pierwszy kontakt z drogami w Łodzi był szokiem i które w żadnym innym mieście nie spotkały się z tak fatalnym ich stanem.

Kierowcy poruszający się po Łodzi alarmują, że na wielu łódzkich ulicach pojawiły się głębokie dziury, spękania i ubytki w nawierzchni. Po krótkim ataku zimy asfalt w licznych miejscach pokruszył się i zamiast leżeć na jezdni płasko leży w kawałkach zagrażając bezpieczeństwu ruchu. To wynik przechodzenia temperatury przez zero, kiedy woda zgromadzona w szczelinach jezdni zamarza i rozsadza je coraz bardziej. To także „zasługa” słabej jakości nawierzchni, bo gdyby nie było w nich spękań i szczelin, woda nie mogłaby dostawać się do środka i nie dochodziłoby do takiej degradacji.

– Wróciłem na Święta do domu. Melduję, że na Donbasie drogi są lepszym stanie niż w Łodzi – pisze na Tweeterze Tomasz Grzywaczewski, dziennikarz, dokumentalista i podróżnik, autor m.in. takich książek jak „Wymazana granica. Śladami II Rzeczpospolitej”, czy „Granice marzeń. O państwach nieuznawanych”. W komentarzach pod tym wpisem wypowiadają się osoby, których pierwszy kontakt z drogami w Łodzi był szokiem i które w żadnym innym mieście nie spotkały się z tak fatalnym ich stanem.

– To oczywiście pewne przerysowanie, bo w Donbasie toczy się wojna i giną ludzie, ale tam naprawdę drogi nie są tak zniszczone jak łódzkie ulice – mówi Tomasz Grzywaczewski. – Jeśli upadnie rakieta czy pocisk ukraińskie służby drogowe bardzo szybko naprawiają uszkodzenia i przywracają drogę do pełnej przejezdności. W Łodzi trzeba na to czekać miesiącami. W tym sensie na Donbasie utrzymanie dróg jest na znacznie wyższym poziomie.

Opinię pana Tomasza potwierdzają łódzcy kierowcy. Pan Mieczysław Górniak o mały włos nie uderzył autem w pachołek, którym służby miejskie zastawiły głęboką dziurę na ul. Rzgowskiej w okolicach skrzyżowania z Broniewskiego. Pan Jacek mało co nie zgubił kół, gdy jadąc ulicą Krakowską w stronę Retkini nagle wjechał w głębokie wyrwy o ostrych krawędziach.
– Nie było ich jak ominąć, bo to była cała seria dziur rozrzuconych co kilkanaście centymetrów – opowiada kierowca. – Musiałby zjechać na przeciwległy pas ruchu, a wtedy o wypadek nietrudno.

Zarząd Dróg i Transportu tłumaczy, że prace na drogach przy zabezpieczaniu ubytków trwają w Łodzi od połowy grudnia, odkąd zostały uruchomione fabryki produkujące masę bitumiczną. Są prowadzone codziennie w innym rejonie Łodzi, ale ubytków jest tyle, że drogowcy nie nadążają z ich łataniem.

– Do łatania dziur wykorzystywany jest asfalt lany na gorąco, którym uzupełniane są powstałe w nawierzchni ubytki. Są to prace interwencyjne, aby zapewnić kierowcom bezpieczeństwo i zminimalizować ryzyko uszkodzenia pojazdów – wyjaśnia UMŁ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany