Łódzkie kąpieliska w weekend znowu są oblężone [ZDJĘCIA]

Największą frekwencję odnotowano w czwartek, Boże Ciało. Co prawda upał nieco zelżał, ale tego dnia trudno było znaleźć skrawek wolnego miejsca na Stawach Jana, Stawach Stefańskiego i w Arturówku. Na wodzie pływał cały sprzęt, którym dysponują przystanie – kajaki, kanoe, łódki i rowery wodne.

A to dopiero początek wakacji. Obsługa kąpielisk i ratownicy spodziewają się tłumów od jutra.
Dotychczas na tych lubianych przez łodzian terenach rekreacji panował spokój. Ratownicy nie odnotowali poważnych interwencji. Na Stawach Jana nieco kłopotu sprawiają najmłodsi, którzy wieszają się na linach wyznaczających w wodzie miejsca o różnej głębokości.Ciężarki, do których przyczepione są liny przesuwają się, i trzeba je układać w wodzie od nowa.

Niestety, wiele osób, w tym dzieci, pomimo obowiązującego zakazu, skacze z mostku nad Olechówką na Stawach Jana. Takie wyczyny są niebezpieczne, skok może zakończyć się urazem kręgosłupa i rdzenia kręgowego prowadzącym do kalectwa.

– Upominamy, by nie skakać. Ktoś nawet wrzucił psa z mostu do wody – mówi Natalia, ratownik Wodnej Służby Ratowniczej, która pełniła dyżur w sobotę. – Kilka osób dziennie zgłasza się z bólem głowy po zbyt długim leżeniem na słońcu, a dzieci ze skaleczeniami. Po nocnych imprezach, które odbywają się na terenie kąpieliska, w trawie zostaje dużo potłuczonego szkła – dodaje.

Na Stawach Stefańskiego, gdzie jest bardziej kameralnie, ratownicy także nie odnotowali poważniejszych akcji. Zgłosiło się kilkoro dzieci z drobnymi skaleczeniami. Na kąpieliska czasami zapuszczają się osoby po spożyciu alkoholu, ale są wypraszane. Z reguły wystarcza ostrzeżenie o wezwaniu policji lub straży miejskiej, by nietrzeźwi delikwenci się oddalili.